Śląskie drużyny – podrażnione ostatnimi porażkami - wyprowadzili na boisko hiszpańscy kapitanowie: Gerard Badia i Jesus Jimenez. Piast przegrał w środę półfinał Pucharu Polski z Arką Gdynia po rzutach karnych, zabrzanie u siebie ulegli Warcie Poznań 1:2 w ligowym starciu.
„To mecz o chwałę i zwycięstwo” – rekomendował przed pierwszym gwizdkiem stadiony spiker. Kilkanaście sekund później blisko „chwały” był zawodnik gości Ioannis Masouras, który z bliska lekko strzelił wprost w ręce gliwickiego bramkarza. Potem jeszcze Frantiska Placha próbował z ostrego kąta zaskoczyć Jimenez.
Gliwiczanie długo skupiali się na obronie, ale kiedy przeprowadzili pierwszą dobrą akcję – rozmontowali defensywę rywali, a Jakub Świerczok trafił pod poprzeczkę. „Trenerze, to na urodziny” – krzyknął a stronę szkoleniowca Piasta.
Od tego momentu dużo aktywniejsi byli gospodarze, a Świerczok zmusił parę razy do interwencji Martina Chudego. Trener Brosz zmienił w przerwie trzech zawodników, a jego zespół z wyraźną ochotą ruszył do ataku. Tyle, że gola zdobyli przeciwnicy. Zamykający akcję po podaniu Badii Świerczok z bliska trafił w słupek, a odbitą piłkę wpakował pechowo do własnej bramki Evangelou.
Zabrzanie próbowali odmienić losy spotkania, grali odważnie, otwarcie, jednak tylko po uderzeniu Bartosza Nowaka z rzutu wolnego musiał się postarać golkiper Piasta. A w doliczonym czasie trzeciego gola dla gospodarzy mógł zdobyć z rzutu karnego rezerwowy napastnik Michał Żyro. Chudy wyczuł jednak jego intencje.