Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Ambitne cele Stoczni Szczecin

Stocznia Szczecin poprzedni sezon zakończyła na 12. miejscu w ekstraklasie siatkarzy. Teraz celuje w medal, może nawet złoty, bo po letnich transferach to już całkiem inna drużyna, m.in. z Bartoszem Kurkiem, Matejem Kazijskim i Łukaszem Żygadło w składzie.

Stocznia mierzy w mistrzostwo Polski
Stocznia mierzy w mistrzostwo Polski
pixabay.com/CC0/TaniaVdB

Z zespołu grającego w poprzednim sezonie odeszło aż 10 zawodników. Gdy wiadomo było, że ze Szczecinem rozstają się tacy zawodnicy, jak Michał Ruciak, Eemi Tervaportti czy Bartosz Gawryszewski, wydawało się, że zespół będzie osłabiony. Nic z tych rzeczy. Rozstania te były zapowiedzią budowy... nowej potęgi.

- Będziemy walczyli o mistrzostwo Polski. Może jeszcze nie w pierwszym sezonie, ale w kolejnym na pewno. W pierwszym celujemy w medal

 – zapowiedział Jakub Markiewicz, właściciel firmy Espadon, pod której szyldem zespół grał przez pięć lat oraz prezes KPS Stocznia Szczecin.

Rewolucja zaczęła się pod koniec czerwca. Praktycznie dzień po dniu klub ogłaszał nazwiska kolejnych gwiazd, które podpisywały kontrakty w Szczecinie. Na początek poinformowano o zaangażowaniu Bartosza Kurka, który później został najlepszym siatkarzem mistrzostw świata, i Łukasza Żygadły. Potem okazało się, że było to tylko preludium.

Dwuletnie umowy ze Stocznią w lipcu podpisali Bułgarzy Matej Kazijski i trener Radostin Stojczew, którego jednak zaangażowano jako dyrektora sportowego. Potem doszli jeszcze Czech Lukas Tichacek, Belg Simon Van De Voorde, Kanadyjczyk Nicolas Hoag, Bułgar Nikołaj Penczew, Francuz Nicolas Rossard i na koniec młody talent Aleksander Maziarz.

Z dotychczasowego składu pozostali jedynie: Marcin Wika, Bartłomiej Kluth, Adrian Mihułka i kapitan drużyny Janusz Gałązka, który grał w Espadonie jeszcze na zapleczu ekstraklasy.

Na stanowisku pierwszego trenera pozostał także Michał Mieszko Gogol. Stojczew będzie pełnił rolę dyrektora sportowego, ale obaj panowie będą także współpracować w kwestiach szkoleniowych.

- Rozmawialiśmy ze sobą wiele godzin i nasza filozofia jest bardzo podobna

- przyznał Gogol.

Zespół wprawdzie rozpoczął przygotowania do sezonu już 20 sierpnia, ale nie w pełnym składzie. Początkowo ćwiczyli tylko ci, którzy reprezentowali Stocznię w poprzednich rozgrywkach. Stopniowo do drużyny trenującej pod okiem Macieja Michalika, odpowiadającego za przygotowanie fizyczne, dołączali kolejni zawodnicy, którzy kończyli grę w mistrzostwach świata: Panczew, Van De Voorde, Hoag. Ostatnio wrócili mistrzowie świata, czyli Kurek i trener Gogol.

Wielu graczy sprowadzonych do Szczecina doskonale zna polską ligę. Nie dotyczy to Kazijskiego. Bułgar czterokrotnie zdobył tytuł mistrza Włoch z zespołem Trentino, tyleż samo razy triumfował w klubowych mistrzostwach świata, ma też na koncie tytuł w lidze rosyjskiej i trzykrotny triumf w Lidze Mistrzów. W PLS jednak do tej pory nie grał, a ostatnie trzy lata spędził w Japonii (JTEKT Stings).

- Po tych trzech latach stęskniłem się trochę za Europą i chętnie tutaj wracam

- przyznał 33-letni siatkarz, uznawany za jednego z najlepszych przyjmujących świata.

- Macie tutaj niesamowitych kibiców, wypełnione hale, świetną atmosferę podczas meczów i wysoki poziom sportowy. Nigdy wcześniej nie miałem jednak konkretnej oferty z żadnego polskiego klubu. Dlatego teraz szybko się zdecydowałem na przejście do Szczecina

- dodał.

Swoją siłę Stocznia zaprezentowała podczas Memoriału Arkadiusza Gołasia, zwyciężając w półfinale ZAKSĘ Kędzierzyn Koźle i w finale Onico Warszawa. W obu meczach trener Gogol wystawiał różne składy. Ten finałowy zdaje się być wyjściowym, z Kurkiem, Kazijskim, Penczewem, Żygadłą i Van De Voorde w podstawowej szóstce.

Jak przyznał Stojczew, dał się przekonać szefom szczecińskiego klubu wizją budowy drużyny na miarę mistrza Polski. "Przyszedłem tu po to, by wygrywać" – zaznaczył trener, który ma w dorobku tytuły mistrza Włoch, Rosji i Turcji oraz zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

- Budujemy klub o mocnych podstawach, który ma dominować przez lata, a "Rado" nam w tym pomoże

 - podsumował Markiewicz.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Stocznia Szczecin #KPS Stocznia Szczecin #siatkówka

redakcja