Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał decyzję stanowiącą odpowiedź na pytanie Sądu Apelacyjnego w Krakowie, dotyczące spełnienia przez skład orzekający Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego unijnego wymogu sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy. TSUE stwierdził, że "sąd krajowy jest zobowiązany uznać za niebyły wyrok sądu wyższej instancji, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem".
Konstytucjonalista dr Oskar Kida w rozmowie z portalem Niezależna.pl podkreślił na wstępie, że dzisiejszy wyrok, “jak każdy inny wyrok TSUE wydany w sprawach dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości, zgodnie z konstytucją i zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego jest tzw. wyrokiem >>ultra vires<< - poza kompetencjami”. - On nas w ogóle nie wiąże i możemy sobie go traktować co najwyżej jako pogląd tego składu orzekającego, który go wydał. Natomiast absolutnie nie jesteśmy takim wyrokiem związani - powiedział.
Iustitia domaga się od sędziów, by przestali orzekać
Jak się okazało, po decyzji TSUE natychmiast uruchomiło się sędziowskie stowarzyszenie Iustitia. Do sędziów Sądu Najwyższego dotarły listy podpisane przez prezesa stowarzyszenia Bartłomieja Przymusińskiego. Jak czytamy w piśmie, które trafiło do sędziów, zarząd Iustitii... oczekuje od konkretnych sędziów, by przestali orzekać. Pisma te trafiły imiennie do konkretnych sędziów.
Do pisma dołączone było stanowisko zarządu Iustitii "w sprawie dalszej działalności Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego". W stanowisku czytamy, że Iustitia nie tylko domaga się, by wskazani sędziowie przestali orzekać, ale również chce dochodzenia odszkodowań od sędziów, którzy nadal orzekają.
Co ważne, sędziowie Iustitii oczekują od ministra sprawiedliwości i rządu "konsekwentnego wykonywania PRAWA EUROPEJSKIEGO" i podjęcia działań, by sędziowie, którzy nie podobają się władzom stowarzyszenia, zaprzestali wydawania orzeczeń.