Sędziowie z Gorzowa Wielkopolskiego nie chcą się zajmować seksskandalem w tamtejszym WORD. „Codzienna” ustaliła, że kilku już wyłączyło się z orzekania ws. prywatnego aktu oskarżenia złożonego przez Jarosława Śliwińskiego, twierdząc, że znają jedną ze stron. Dlatego nie wiadomo, kiedy proces ruszy. A z jego przebiegu będzie można wywnioskować, czy doczekamy się sprawiedliwego finału afery - pisze dzisiaj "Gazeta Polska Codziennie".
Wczoraj potwierdziliśmy, że prokuratura jednak wszczęła śledztwo z zawiadomienia Magdaleny Szypiórkowskiej, która twierdzi, że padła ofiarą mobbingu oraz molestowania seksualnego. I wskazuje na Jarosława Śliwińskiego, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gorzowie Wielkopolskim, zarazem działacza Platformy Obywatelskiej. Czego konkretnie dotyczy postępowanie?
– Naruszania praw pracowniczych wobec byłej już pracownicy WORD. Miały one polegać na stosowaniu wobec niej mobbingu i molestowania seksualnego – mówił Łukasz Gospodarek z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. Zawiadomienie złożyła także marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak, ale nie wtedy, kiedy dowiedziała się o aferze, lecz dopiero wówczas, gdy opisali ją dziennikarze „Gazety Lubuskiej”.
Szypiórkowska nie doczekała się wsparcia ze strony samorządowców Platformy Obywatelskiej (WORD jest nadzorowany przez urząd marszałkowski), za to nie zabrakło z ich strony sugestii, aby dyrektor WORD wytoczył sprawę przeciwko kobiecie. I w mediach krążyła informacja, że Śliwiński skierował prywatny akt oskarżenia. Zweryfikowaliśmy ją. Okazało się, że dyrektor WORD rzeczywiście złożył takie pismo procesowe – wpłynęło ono 15 czerwca do Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim. Oskarżycielem jest Śliwiński, a oskarżoną Szypiórkowska.
– O zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania
– potwierdza „Codziennej” sędzia Lidia Wieliczuk z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim. Śliwiński wykorzystał niesławny art. 212 Kodeksu karnego – od lat toczy się debata o likwidacji tego przepisu, który często służy do kneblowania ust m.in. dziennikarzom, ale nie tylko. Zgodnie z par. 2 Szypiórkowskiej może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet do roku za kratkami. – Oczywiście, to jest kwalifikacja oskarżyciela prywatnego – dodaje sędzia Wieliczuk.
Sprawie nadano już sygnaturę (IIK 859/22), ale nie wiadomo, kiedy proces ruszy, jeszcze bowiem nie wyznaczono ani terminu posiedzenia organizacyjnego, ani tym bardziej rozprawy głównej. I szybko to się raczej nie stanie – z zaskakującego powodu. Jak się nieoficjalnie dowiedziała „Codzienna”, obecnie akta trafiły do sędzi Aleksandry Zygmund-Bogacz, ale wcześniej to inni sędziowie mieli być referentami. Oni się jednak wyłączyli, składając oświadczenie, że znają jedną ze stron. Wprawdzie nie udało się potwierdzić, o kogo dokładnie chodzi, ale Szypiórkowska nie pełniła dotychczas funkcji publicznych i do niedawna była postacią raczej anonimową. Zapewne więc sędziowie mieli kontakt z dyrektorem WORD i działaczem Platformy Obywatelskiej.
Polecamy środowe wydanie #GPC:
— GP Codziennie (@GPCodziennie) July 26, 2022
- Grzegorz #Broński: Sędziowie nie chcą zajmować się seksaferą! To znajomi dyrektora WORD?
⁃ Olga #DoleśniakHarczuk: Wywiad z Roderichem Kiesewetterem (CDU)
⁃ @hubo_kowalski: Dezinformują o małpiej ospie
Czytaj na » https://t.co/EDVldJkeHO pic.twitter.com/5iXWGohxz3