Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Sędzia Łączewski przed sąd, czy uniknie kary? Do prokuratury dotarł (wreszcie!) ważny dokument z USA

Jak informowaliśmy wielokrotnie, Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi dwa śledztwa związane z warszawskim sędzią Wojciechem Łączewskim – z jego doniesienia w sprawie podejrzenia włamania na społecznościowe konto i podszywania się; oraz ewentualnego fałszywego zawiadomienia (złożonego przez sędziego) o przestępstwie, którego nie było i fałszywych zeznań. Po wielu miesiącach oczekiwania, śledczy wreszcie otrzymali bardzo ważną odpowiedź z amerykańskiej centrali Twittera - ustalił portal niezalezna.pl Jak nas poinformował prokurator Włodzimierz Krzywicki, odpowiedź jest obecnie tłumaczona przez biegłych.

Igor Smirnow/Gazeta Polska

Śledztwo w sprawie sędziego Łączewskiego utknęło na wiele miesięcy, ponieważ prokuratura czekała na odpowiedź amerykańskiej centrali Twittera.

W czerwcu 2016 roku rzecznik krakowskiej Prokuratury Regionalnej prok. Włodzimierz Krzywicki, informował, że śledczym udało się nawiązać kontakt z serwisem społecznościowym Twitter.  

- Prokuratura zwróciła się o informacje dostępne tylko redakcji tego serwisu, które mogły potwierdzić albo zadać kłam wersji pana sędziego Łączewskiego. Korespondencja w dalszym ciągu trwa, ponieważ Amerykanie domagają się od nas kolejnych wyjaśnień na temat polskiego prawa, które nie jest spójne z prawem amerykańskim. W związku z tym nie uzyskaliśmy jeszcze finalnej informacji, o która wystąpiliśmy i która rozstrzygałaby sprawę. W związku z tym oba śledztwa nadal się toczą  – wyjaśniał wówczas rzecznik.

Jak ustalił portal niezalezna.pl, prokuratura kilka dni temu otrzymała już odpowiedź ze Stanów Zjednoczonych. Obecnie biegły tłumaczy ich treść.

W rozmowie z portalem niezalezna.pl prokurator Krzywicki podkreślił, że Amerykanie mieli świadomość, iż chodzi o polskiego sędziego, czynnego zawodowo, jednak pomimo to, odpowiedź z centrali Twittera długo nie nadchodziła. Dokumenty dotarły do Polski dopiero w poprzednim tygodniu. To kilkanaście kartek, przekazanych obecnie do biegłego tłumacza. Prokuratura nie chce spekulować w tej kwestii i nie ujawnia, jakie wnioski znajdują się w dokumencie.

Reporter portalu niezalezna.pl dowiedział się jednak, że jeśli w odpowiedzi uzyskanej z centrali serwisu społecznościowego Twitter, pojawiają się jednoznaczne wnioski, wówczas należy się spodziewać albo umorzenia postępowania, albo skierowania wniosku o uchylenie sędziemu Łączewskiemu immunitetu i w konsekwencji – postawienia zarzutów.

Co jeśli odpowiedź uzyskana od władz Twittera okaże się nieprecyzyjna? Prokurator Krzywicki stwierdził, że nie jest wykluczone, iż śledczy skierują do centrali serwisu społecznościowego kolejne pytania.


Warszawski sędzia Wojciech Łączewski jest doskonale znany Czytelnikom portalu niezalezna.pl choćby z wydania wyroku skazującego Mariusza Kamińskiego i inne osoby z dawnego kierownictwa CBA na kary bezwzględnego pozbawienia wolności.
 
Ale śledztwo krakowskiej prokuratury dotyczy skandalu, gdy próbował się umówić na spotkanie z Tomaszem Lisem. Prawnik nie wiedział, że konto dziennikarza na portalu społecznościowym jest fałszywe i wypisywał polityczne manifesty.

"W lutym tego roku w mediach pojawiła się informacja dotycząca sędziego z Warszawy Wojciecha Łączewskiego, który chciał umawiać się z osobą podszywającą się pod Tomasza Lisa, aby „powstrzymać PiS”. Gdy dziennikarze ujawnili skandal (sędzia nie może angażować się politycznie), Łączewski twierdził, że padł ofiarą prowokacji i ktoś podszywa się pod niego w internecie" - pisaliśmy kilka miesięcy temu.


CZYTAJ WIĘCEJ: Nowe śledztwo ws. afery Łączewskiego. Sędzia straci immunitet i usłyszy zarzuty?
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Twitter #prokuratura #sędzia Łączewski #Łączewski

Grzegorz Broński