Grzegorz Schetyna i kierownictwo Platformy Obywatelskiej, na spotkaniu w pomieszczeniach sejmowych, z byłym szefem Wojskowych Służb Informacyjnych Markiem Dukaczewskim i byłym szefem Biura Ochrony Rządu Marianem Janickim, zobowiązali się do przywrócenia emerytur ludziom dawnej bezpieki PRL i rozliczenie za dezubekizację polityków PiS-u.
Informację o spotkaniu w wąskim gronie w sejmowym pokoju klubu PO ujawnił Marian Janicki przemawiając podczas czwartkowej manifestacji służb mundurowych przed Sejmem.
Demonstrację zorganizowano w związku ze złożeniem do Kancelarii Sejmu blisko 250 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, skierowanym do parlamentu przez niezadowolonych z odebrania przywilejów ludziom dawnych służb. Wspierani przez polityków - głównie z SLD i PO - nie przyjmują do wiadomości, że ustawa z grudnia 2016 r. odbiera przywileje emerytalne im jako funkcjonariuszom aparatu represji systemu totalitarnego.
- Na spotkaniu byłem ja, byli generałowie Marek Dukaczewski i Adam Rapacki – mówił Janicki o spotkaniu z politykami Platformy. – Uzyskaliśmy od przewodniczącego Grzegorza Schetyny zapewnienie, że PO przywróci ustawowo takie emerytury, jakie były kiedyś. PO przygotowało ustawę, która przywróci nam godność. Przywróci to, co nam skradziono – huczał generał, który sam jest już członkiem PO - Zostaliśmy też zapewnieni, że zaraz jak się zmieni władza, powstanie rząd koalicyjny, wtedy ci panowie, którzy zrobili nam krzywdę, naprawdę za to zapłacą – zakończył Janicki.
Przemawiający podczas manifestacji dawni oficjele służb mundurowych pouczali także w kwestiach historycznych.
- Teraz przypisano nam służbę na rzecz państwa totalitarnego, mimo że Polska od 1956 r. takim państwem nie była
- stwierdził płk Maciej Niepsuj, prezes Związku Byłych Funkcjonariuszy Służb Ochrony Państwa.
Głos zabrał także płk. Marek Bielec, prezes Związku Żołnierzy WP. Ma za sobą 20 lat służby w formacji bezpieki Wojsk Ochrony Pogranicza PRL.
- Myśmy w WOP służyli w trudzie, znoju, wypracowaliśmy swoje emerytury, a teraz mówi się o nas oprawcy – stwierdził.
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty zaczął wystąpienie od dowcipu. - Precz z komuną! Precz z komuną! - zaintonował po czym sam zaczął się śmiać. Dalej już było mniej śmiesznie.
- Chciałem wam powiedzieć, że wrócimy do Sejmu – mówił szef SLD. - Trzymają za nami kciuki ludzie starsi, ludzie ze służb, z wojska, ludzie z milicji – mówił. - Obiecuję wam, że jak wrócimy do Sejmu, to nie będzie tak jak przy głosowaniu w sprawie aborcji. Nikt z SLD nie wyjdzie na siku, nie zapomni nacisnąć guzika, ani się nie zagapi. Bo jak tak zrobi, to go wypieprzę z SLD tego samego dnia – krzyczał Czarzasty.
Poseł PO Borys Budka twierdzi, że nie uczestniczył w spotkaniu, ale zna jego ustalenia.
– Ustawa PiS jest bezprawna. Jesteśmy za przywróceniem stanu, który wprowadzała ustawa przyjęta w 2009 r. Nie można odbierać emerytur funkcjonariuszom zweryfikowanym pozytywnie po 1989 r. – stwierdził.
Gen. Dukaczewski nie chciał z nami rozmawiać na temat spotkania z „górą” polityków PO.
Czy nie uważa Pan że postulat dotyczący podwyższenia esbeckich emerytur powinien być raczej skierowany na ręce prezydenta Putina? #Minęła20 pyta #Dukaczewski pic.twitter.com/3VBmnjfeyc
— michal.rachon (@michalrachon) 11 stycznia 2018
Dukaczewski jeździ po PL i w miastach, w których były/są jednostki wojskowe, namawia do protestów przeciwko obecnie rządzącym. Był w Pile, zaproszono go do lokalnej TV, gdzie obiecywał, ze jak zmienia rządzących, to zostaną przywrócone utracone przywileje! pic.twitter.com/FakpDWjj3e
— Andrzej Gramza (@AndikG_62) 12 stycznia 2018