- Komisja Europejska przegra, bo nie ma żadnych szans na jednomyślność w Radzie Europejskiej - tak europoseł Jacek Saryusz-Wolski ocenił bulwersującą decyzję Komisji o uruchomieniu wobec Polski art. 7 traktatu unijnego.
Europoseł Jacek Saryusz-Wolski ocenił, że "jeśli Komisja Europejska wybrała już zło", to lepiej, żeby procedura związana z art. 7 dobiegła końca, "tzn. żeby zakończyła się porażką w fazie drugiej, niż żeby Polska przechodziła to bezpodstawne i bezprecedensowe grillowanie, które naraża na szwank nasz wizerunek" - powiedział.
"Niedobrze, że tak się dzieje, ale z dwojga złego to lepsze. Jest art. 7.1, po nim nastąpi art. 7.2. i Komisja Europejska przegra, ponieważ nie ma żadnych szans na jednomyślność w Radzie Europejskiej i cała ta niepoważna procedura się zakończy"
- dodał.
Komisja Europejska zdecydowała dziś o uruchomieniu art. 7.1 traktatu unijnego wobec Polski - poinformował wiceszef Komisji Frans Timmermans. Dodał, że eurokomisarze dają Warszawie trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji dotyczących praworządności. "Komisja jest gotowa, w konsultacji z Parlamentem Europejskim i Radą, do ponownego rozważenia swojej uzasadnionej propozycji. (...) To nie jest opcja nuklearna. Prosimy teraz Radę i Parlament o to, co Komisja robiła przez ostatnie dwa lata: o przeanalizowanie sytuacji i zadecydowanie, czy w opinii tych dwóch instytucji istnieje wyraźne ryzyko poważnego zagrożenia dla praworządności" - powiedział na konferencji prasowej Timmermans.
Komisja Europejska analizowała dziś ustawy o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa. Na spotkaniu unijni komisarze podjęli decyzję o aktywowaniu wobec Polski art. 7 ust. 1 unijnego traktatu.
Mówi on o tym, że na uzasadniony wniosek 1/3 państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych. Decyzja w tej sprawie, która jest podejmowana przez kraje większością 4/5, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem na drodze do nich. Same sankcje są mało prawdopodobne, bo wymagają jednomyślności, ale już uruchomienie art 7. byłoby bezprecedensowym krokiem w historii UE i zmusiłoby stolice do zajęcia stanowiska wobec wydarzeń w Polsce.