To jest ten prezydent, który również "wyżywał się" na Polsce, jeśli chodzi o roty prawa - tak o byłym przywódcy Francji Nicolasie Sarkozym mówi europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski. Sarkozy usłyszał wczoraj wyrok skazujący, a rozmówca Doroty Kani z porannego programu "24 pytania" przypomina, w jaki sposób były francuski prezydent wyrażał się przed laty o prezydencie Polski Lechu Kaczyńskim.
Trybunał Karny w Paryżu uznał wczoraj w procesie w tzw. aferze podsłuchowej byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego winnym zarzucanych mu czynów korupcji i handlu wpływami, i skazał go na 3 lata więzienia, w tym na dwa lata w zawieszeniu. Nicolas Sarkozy, który był prezydentem w latach 2007-2012, był sądzony za próbę uzyskania tajnych informacji od sędziego Sądu Kasacyjnego Gilberta Aziberta.
Na 3 lata więzienia, w tym 2 lata w zawieszeniu skazani zostali również adwokat i przyjaciel prezydenta Thierry Herzog oraz sędzia Azibert. Obaj uznani zostali za winnych zarzucanych im przestępstw. Mecenas Herzog za złamanie etyki adwokackiej i tajemnicy adwokackiej, a sędzia Azibert za poplecznictwo.
Tę sprawę skomentował dziś w Polskim Radiu 24 europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.
- Ja bym do tej sprawy nie przykładał miary politycznej. Zarzuty o charakterze kryminalnym są oczywiste. To wyrok pierwszej instancji, będzie apelacja, więc z dobrym zwyczajem nie powinno się komentować. Ale z tego, co wiadomo, to sprawa jest oczywista, a nie politycznie moderowana. To już drugi prezydent z zarzutami korupcyjnymi, bardzo byłbym ostrożny z nadawania temu etykiety walki politycznej. Kto mieczem walczy, ten od niego ginie
- powiedział w rozmowie z redaktor Dorotą Kanią. Przypomniał również dość istotny fakt z przeszłości:
To jest ten prezydent, który również "wyżywał się" na Polsce, jeśli chodzi o roty prawa. Sam byłem na spotkaniu w Pałacu Elizejskim, na którym w sposób skandaliczny mówił na temat polskiego prezydenta, prof. Lecha Kaczyńskiego. To pełnokrwisty polityk, również przekraczający granice, w tym, co jest dozwolone, jeśli chodzi o sprawowanie władzy.
W kolejnym wątku rozmowy padło pytanie: Czy Unia Europejska przegapiła najlepszy moment na uruchomienie Funduszu Odbudowy? Saryusz-Wolski twierdzi, że właśnie tak się stało.
- Uproszczając sprawę, tak. Był taki moment, kiedy jeszcze nie wielki popyt na pieniądze się nie pojawił i kredyty czy pożyczki 10-20-30 letnie były nawet w ujemnych stopach procentowych, minus 0,17, a teraz są już na plusie. Krótko mówiąc, pieniądz stał się droższy. Lepiej byłoby to zrobić wcześniej niż później. Pytanie, czy można byłoby to zrobić wcześniej, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Najlepszy moment na pożyczanie dla Unii Europejskiej minął
- stwierdził.
Pojawiła się również kwestia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i międzynarodowego śledztwa w sprawie jego otrucia. Czy Unia Europejska poprze ten pomysł? Czy jest możliwe przeprowadzenie dochodzenia z najwyższej półki w tej sprawie?
- Realistycznie mówiąc, nie ma żadnych szans na takie śledztwo
- uważa Saryusz-Wolski, dodając:
Dobrze, że organizacje międzynarodowe sprawę drążą. Robi to również Unia Europejska i organizacje międzynarodowe, domagając się rzeczy, które powinny się stać, ale tak naprawdę z niewielką wiarą, że Kreml cokolwiek w tej materii zrobi. Dużo istotniejsze jest to, że te realne sankcje są nijakie. Po stronie Unii to symboliczne karanie bezpośrednich sprawców, a nie decydentów, bo to ma być prawdopodobnie cztery osoby raptem. To coś, co wzbudza na Kremlu śmiech, albo wzruszenie ramion. Albo amerykańskie sankcje i tu zataczamy krąg. Jedyną sankcją w tej materii, która by zrobiła wrażenie na Rosji byłoby zatrzymanie Nord Stream.