Można powiedzieć, że sądy w Polsce zajmują się swoimi emocjami, swoimi poglądami, ale na pewno nie praworządnością. Jedyne, co można dodać, to to, że trzeba dokończyć reformę sądów, ponieważ wielu sędziów absolutnie w tych sądach nie powinno się znajdować. Zanim się stanie tak, że złodzieje będą rządzić znowu, a ci, co ich ścigają, znajdą się w więzieniu - powiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz komentując decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie ws. przejęcia przez PKN Orlen koncernu wydawniczego Polska Press.
W poniedziałek po południu Biuro RPO poinformowało, że sąd uwzględnił wniosek RPO o wstrzymanie wykonania decyzji prezesa UOKiK w sprawie koncentracji - przejęcia przez PKN Orlen spółki Polska Press. Informację o takim rozstrzygnięciu sądu RPO uzyskał telefonicznie w poniedziałek w sekretariacie Sądu Okręgowego w Warszawie, w XVII Wydziale - Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Dzisiaj na stronie internetowej Sądu Okręgowe w Warszawie pojawił się krótki i lakoniczny komunikat:
"Informujemy, że Sąd Okręgowy w Warszawie, XVII Wydział Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postanowieniem z dnia 8 kwietnia 2021 r. wydanym w sprawie o sygn. akt XVII Amo 1/21 na podstawie art. 47930 § 1 k.p.c. wstrzymał wykonanie decyzji Prezesa UOKiK z dnia 5 lutego 2021 r. wyrażającej zgodę na dokonanie koncentracji polegającej na przejęciu przez PKN Orlen SA w Płocku kontroli nad Polska Press Spółką z o.o. w Warszawie". Jak dodano, „postanowienie jest niezaskarżalne”.
Można powiedzieć, że sądy w Polsce zajmują się swoimi emocjami, swoimi poglądami, ale na pewno nie praworządnością. Jedyne, co można dodać, to to, że trzeba dokończyć reformę sądów, ponieważ wielu sędziów absolutnie w tych sądach nie powinno się znajdować. Zanim się stanie tak, że złodzieje będą rządzić znowu, a ci, co ich ścigają, znajdą się w więzieniu
- mówi Tomasz Sakiewicz.
Myślę, że jeżeli zadziałają procesy w stylu zablokowania rady nadzorczej, a przez to potem zarządu, to wiadomo, że spółka bez władzy upada. Taki będzie jedyny efekt i taka będzie dbałość o wolność słowa - likwidacja jakiejś dużej grupy medialnej, pozbawienie czytelników możliwości czytania tych mediów i odbioru i być może to pan Bodnar miał na myśli. Pytanie tylko, czy mógł w ogóle składać ten wniosek, czy on jest jeszcze RPO?
- zastanawiał się redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Jeżeli Adam Bodnar nie był rzecznikiem dzisiaj, czy wczoraj, to w czyim imieniu sąd to rozstrzygał? Moim zdaniem to zupełna bezczelność, żeby nie czekać na ustalenie statusu RPO i wydawać tak dalece idącą decyzję, bardzo groźną dla wolności słowa. (...) Dzisiaj sądy stają przeciwko wolności słowa, dziś interpretują raz na korzyść pozywającego, raz na korzyść pozwanego, w zależności od tego, czy im jest bliżej, czy dalej do tych ludzi, którzy pozywają. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, od procesu z Tomaszem Lisem i Jackiem Żakowskim w pierwszej instancji, kiedy jako pozwanemu odmówiono mi wypowiedzi, a drugi tylko to przypudrował udając, że przeprowadził rozprawę. Mamy takie sądy, jakie mamy. Nowak na wolności, Polska Press pozbawiona właściciela, który legalnie kupił koncern dogadując się z właścicielem, a dziennikarze będą na bruku i to jest efekt braku szybkich reform sądów. Trzeba je dokończyć jak najszybciej, bez względu na konsekwencje, bo one zaczynają niszczyć gospodarkę i niszczyć wolność słowa
- podkreślił Tomasz Sakiewicz.