"Wybory prezydenckie nie odbędą się 10 maja przede wszystkim dlatego, że samorządy związane z opozycją zablokowały proces wyborczy. Złożył się na to również klincz w Senacie" – uważa rzecznik rządu Piotr Müller. Według niego proces wyborczy trzeba jak najszybciej zakończyć.
Rzecznik rządu ocenił w Polskim Radiu 24, że wybory prezydenckie nie odbędą się 10 maja przede wszystkim dlatego, że samorządy związane z opozycją "zablokowały proces wyborczy" najpierw na poziomie tworzenia komisji wyborczych, a następnie nie udostępniły spisów wyborców.
Ponadto, mówił Müller, na to, że wybory prezydenckie nie odbędą się 10 maja złożył się również "klincz w Senacie".
Marszałek Grodzki celowo wykorzystał możliwości konstytucyjne do ostatniego terminu przyjęcia ustawy. Dlatego znaleźliśmy się w takiej sytuacji
– podkreślił.
Rzecznik rządu oświadczył, że proces wyborczy należy jak najszybciej zakończyć.
To wynika z konstytucji. Wybory powinny się odbyć tak, aby urzędujący prezydent zakończył kadencję w przepisowym terminie i następną kadencję objęła kolejna osoba – jestem przekonany, że to będzie ta sama osoba
– mówił Müller.
Zaznaczył, że rządzący robili wszystko, by wybory odbyły się w terminie majowym, jednak do tego potrzebne było współdziałanie władz, m.in. Senatu i samorządów.