Do głosu w tych protestach doszły chyba najbardziej radykalne środowiska lewicowe - tak manifestacje Strajku Kobiet skomentował dziś rzecznik rządu Piotr Müller. - Ciężko nazwać to debatą publiczną. Przychodzi po tych obrazkach smutek i niedowierzanie, że tak można się zachowywać - dodał.
W całej Polsce trwa druga fala manifestacji w proteście przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W porannym programie Michała Rachonia "#Jedziemy", Piotr Müller został zapytany właśnie o te demonstracje.
- Do głosu w tych protestach doszły chyba najbardziej radykalne środowiska lewicowe. Ciężko nazwać to debatą publiczną. Przychodzi po tych obrazkach smutek i niedowierzanie, że tak można się zachowywać
- podkreślił rzecznik rządu.
Co ciekawe, do wsparcia Strajku Kobiet dołączył również Rafał Trzaskowski:
Cyniczni panowie uznali, że zamiast tłumaczyć się z chaosu wyprowadzą kobiety na ulice. Może uda się przykryć nieudolność rządzących? Nie panowie, nie uda się. Już nie tylko kobiety wyprowadzacie na ulice, to cały naród ma dość: https://t.co/0YRrX61cef #StrajkKobiet
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) January 27, 2021
- Szkoda, że prezydenta Trzaskowskiego nie ma w tych problemach, które na co dzień dotyczą warszawiaków. Dużo łatwiej zajmować mu się tematami ideologicznymi. Szkoda Warszawy, że pan prezydent się tak zachowuje - skomentował gość "#Jedziemy".
Jeżeli chodzi o sam wyrok, to manifestacje wybuchły po jego opublikowaniu. Czy było możliwe, by nie publikować tego wyroku? Tu stanowisko jest jasne:
"To niemożliwe zgodnie z konstytucją. Wyroki TK należy publikować. Rada Ministrów zdecydowała żeby poczekać na uzasadnienie i ono w kompleksowy sposób opisuje linię orzeczniczą Trybunału, orzekł on ten sam kierunek interpretacyjny co 23 lata temu. Zaskoczenia być nie mogło, z konstytucji wynikają te normy prawne, które przez Trybunał zostały potwierdzone"
Eksperci podkreślają, że protesty są o tyle groźniejsze, że mogą spowodować wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Ostatnio rząd podjął jednak decyzję o delikatnym poluzowaniu restrykcji, m.in. otwarciu galerii handlowych w reżimie sanitarnym.
- Od samego początku patrzymy na wskaźniki - liczbę zakażeń, która jest wykrywana oraz dwa inne wskaźniki - hospitalizacji i osób pod respiratorami oraz kwestie związane z umieralnością. Te dane dotyczące hospitalizacji, osób pod respiratorami w ostatnim czasie nieco się poprawiły i pozwoliły na ten krok
- przyznał Müller. Otwarte będą też muzea i galerie sztuki. "Staraliśmy się szukać takich miejsc, gdzie da się utrzymać limit sanitarny" - dodał rzecznik Rady Ministrów.
Na otwarcie wciąż poczekają siłownie i kluby fitness.
- Tu jest bardzo ważna rzecz - te miejsca, które zdecydowaliśmy się, żeby mogły rozpocząć działalność, tam obowiązuje noszenie maseczek, a siłownia jest miejscem, gdzie maseczek się nie używa. Ze względu na bliskość osób jest miejscem, gdzie ryzyko zakażenia jest wyższe. Polska i tak pod kątem rygoru sanitarnego jedne z najmniej rygorystycznych regulacji w całej UE. Polska robi tyle, ile może w tym czasie epidemicznym, żeby jak największa część życia gospodarczego była otwarta.
- powiedział Müller, dodając, że na Mazowszu sanepid przeprowadził kilkaset kontroli, przypadków złamania restrykcji było kilka czy kilkanaście. Rzecznik przypomniał, że "wszystkie podmioty, które złamią obostrzenia, automatycznie są wyłączone z pomocy finansowej" w ramach tarczy antykryzysowej.