Prokuratura Okręgowa w Przemyślu - w związku w wyłowieniem w piątek z Wisłoka w Tryńczy auta z pięcioma ciałami - wszczęła śledztwo w kierunku spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym – powiedziała rzeczniczka przemyskiej prokuratury Marta Pętkowska. Dziś mają odbyć się sekcje zwłok.
- Wstępne wyniki sekcji pozwolą wstępnie ustalić przyczyny zgonu. Zostaną też pobrane próbki do zbadania alkoholu i innych substancji w ciałach ofiar
– dodała rzeczniczka.
Pętkowska zaznaczyła, że przeprowadzone wstępne oględziny pojazdu i miejsca zdarzenia przez biegłego w zakresie ruchu drogowego wskazują, że pojazd przed wjechaniem do rzeki dachował.
- Dopiero szczegółowe badania ustalą co było przyczyną dachowania czy były to trudne warunki, jakie wówczas panowały, czy może nadmierna prędkość lub jakaś przeszkoda
– powiedziała prokurator.
W piątek policjanci i strażacy przez kilka godzin pracowali w okolicach rzeki Wisłok w Tryńczy. Użyty przez strażaków sonar wskazał, że na dnie rzeki znajduje się duży przedmiot; prawdopodobnie samochód. Przed godz. 16 na brzeg wyciągnięto daewoo tico.
W środku znajdowało się pięć ciał - trzech kobiet oraz dwóch mężczyzn. Kobiety, w tym dwie siostry, w wieku 19, 18 i 16 lat były od kilku dni poszukiwane. Wyszły z domu 25 grudnia, ostatni raz widziane były w poniedziałek wraz z dwoma mężczyznami, jak wsiadały do daewoo tico. Pozostałe dwa ciała to zwłoki tych mężczyzn w wieku 24 i 27 lat.