Biznesmen stojący za powiązaną z Rosją spółką, od której kupują gaz Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie, za poprzedniego rządu Donalda Tuska robił milionowe interesy z Gazpromem. Był wówczas wiceprezesem firmy CP Energia, która współpracowała z kremlowskim koncernem i miała nawet wybudować w obwodzie królewieckim fabrykę LNG. W radzie nadzorczej spółki, która była współwłaścicielem CP Energia, zasiadała wówczas... żona polityka PO Stanisława Gawłowskiego, dziś senatora oraz przewodniczącego senackiej Komisji Klimatu i Środowiska.
Niedawno Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie kupiły od prywatnego przewoźnika zajezdnię autobusową przy ulicy Płochocińskiej na Białołęce. Na jej terenie jest instalacja do tankowania autobusów gazem, która należy do Omne Energia - firmy jeszcze niedawno wpisanej na listę sankcyjną. Jak ustalił portal Wirtualna Polska, wcześniejszy właściciel instalacji - wpisana na listę sankcyjną rosyjska firma Cryogas M&T Poland warta kilkaset mln zł - została sprzedana firmie Omne Energia za 3 zł (słownie: trzy złote). Według ustaleń "WP" nowi właściciele chcieli usunięcia jej z listy sankcyjnej, ale kierownictwo MSWiA za rządów PiS się na to nie zgodziło, twierdząc, że ustalona cena "nie ma uzasadnienia ekonomicznego" i transakcja ma charakter pozorny. Za rządów PO nie było już jednak żadnego problemu.
"Nowe władze resortu w grudniu skreśliły Omne Energia z listy sankcyjnej. Zakup 100 proc. akcji za kwotę 3 zł uznały za akceptowalny. Równocześnie nikt nie informuje, skąd pochodzi gaz, którym tankowana jest część warszawskich autobusów. Wiadomo natomiast, że gaz do stworzonej przez rosyjski biznes instalacji dowozi cysterna spółki z nieudolnie zdartym logotypem"
Jak ustaliliśmy: Piotr Buszka, do którego wówczas należała P.L.Energia, wywodzi się z Pomorza Zachodniego i to tam rozkręcił swój energetyczny biznes. "Kładł gazociągi w zachodniopomorskich gminach, czyli regionie Gawłowskiego" - mówi nam jeden z tamtejszych samorządowców. Sama P.L.Energia zarejestrowana była w Karlinie, w powiecie białogardzkim (woj. zachodniopomorskie).
Co więcej, Gawłowski i jego żona wydrukowali w 2009 r. podpisany razem tekst pt. "Uwarunkowania i prognoza bezpieczeństwa energetycznego Polski na lata 2010-2110" w roczniku "Ochrona środowiska". O umowie na dostawy gazu z Rosji do 2037 r. pisali jako o elemencie polskiego bezpieczeństwa energetycznego. "Myśląc o bezpieczeństwie energetycznym kraju, nie możemy odrzucać zmian geopolitycznych zarówno w rejonie Europy, jak i Świata, nie możemy odrzucać prawdopodobieństwa wejścia Rosji do NATO dla stworzenia większej zapory przed ekspansją zarówno krajów azjatyckich, jak i krajów arabskich – w szczególności w związku z koniecznością zahamowania wojny terrorystycznej przeciwko państwom świata o najwyższej technologii" - dodawali. Twierdzili też, że Polska powinna przestać być państwem, a stać się "stanem" europejskim: "Bezpieczeństwo energetyczne Polska musi oprzeć o wspólnotę Państw Europejskich skupionych w Unii Europejskiej jako przyszłego, dużego wspólnego państwa europejskiego różnych narodów w rodzaju Stanów Zjednoczonej Europy, w którym to państwie dzisiejsze kraje będą po prostu stanami". Wśród pozycji w bibliografii Gawłowscy wymienili m.in. "analizę rozbiorów gazu na podstawie wydobycia i dystrybucji gazu" przez firmę Buszki.