Spekulacje, rozmaite giełdy nazwisk, roszady personalne - to często pojawia się w politycznych komentarzach. Ale plotka, która dzisiaj pojawiła się na portalu wp.pl brzmi już jak science fiction. Rzekomo w kręgach Platformy Obywatelskiej widzieliby Romana Giertycha jako ministra. Do tego w resorcie sprawiedliwości. Takie fantazje mają co niektórzy...
Wystarczy spojrzeć, kogo w ostatnim czasie reprezentował Giertych, by zrozumieć skąd takie spekulacje. Na liście klientów Giertycha są m.in. Donald Tusk i jego syn Michał, Stanisław Gawłowski czy ostatnio Leszek Czarnecki. Mecenas ruszał także ochoczo na marsze Komitetu Obrony Demokracji...
Nic dziwnego, że Giertych cieszy się dużą popularnością w środowisku Platformy.
Roman to pełnokrwisty polityk, ale przede wszystkim świetny prawnik. Jeńców na wojnie z PiS brać nie będzie
– twierdzi informator Wirtualnej Polski.
Coraz lepiej: Roman Giertych ma zostać ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Platformy. Kto następny?
— Dorota Kania (@DorotaKania2) 20 listopada 2018
A teraz najciekawszy fragment tekstu wp.pl, który oparty jest głównie na cytatach "anonimów".
"Nasi informatorzy w partii są przekonani, że gdyby doszło do zmiany władzy, a przyszły premier z Platformy Obywatelskiej złożyłby "ofertę" wejścia do rządu Giertychowi, ten by nie odmówił. Warunek jest jeden: teka ministra sprawiedliwości i powierzenie funkcji Prokuratora Generalnego (choć nie do końca wiadomo, czy PO nie będzie chciała rozdzielić oby dwu urzędów)" - pisze portal.
Kluczowe stwierdzenie: "gdyby doszło do zmiany władzy". I dalsze spekulacje nie mają sensu.