Na Białorusi trwają represje władz wobec mieszkających tam Polaków.
Prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys została zatrzymana we wtorek, a w środę skazana na 15 dni aresztu za "organizację nielegalnej imprezy masowej", za jaką władze uznały doroczny jarmark Grodzieńskie Kaziuki. W czwartek zostali zatrzymani członkowie Zarządu Głównego ZPB – Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska. Biernacka jest szefową oddziału organizacji w Lidzie, Tiszkowska w Wołkowysku. Tam również w czwartek od rana odbywały się rewizje – w pomieszczeniach ZPB, szkołach polskich i mieszkaniach działaczek. Od kilku tygodni w areszcie przebywa Anna Paniszewa, dyrektorka Polskiej Szkoły w Brześciu.
Dziś sprawę tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą komentowano w "Politycznej Kawie".
- Tylko patrząc na mape, można pomyśleć, że Białoruś to idealny sojusznik Polski. W teorii, ale jest także praktyka i widać, że władze białoruskie zupełnie nie są w stanie wydobyć z sowieckiej kliszy myślowej, sowiecka mentalność władz jest stuprocentowa, a w sensie geopolitycznym są podwykonawcą polityki rosyjskiej. Władze są antyzachodnie, a co jest z perspektywy Białorusi konkretnym, namacalnym Zachodem? Polska. Polsce nic zrobić nie mogą, ale maja Polaków w zasięgu swojej ręki i dokonują represji wobec mniejszości polskiej. Jest ona fragmentem Zachodu, który mają w zasiegu białoruskie władze
- ocenił Marcin Horała, wiceminister infrastruktury.
- My tutaj, robimy co możemy, by pomóc Polakom na Białorusi. Ważne jest w tej sprawie budowanie solidarności europejskiej i to się udaje. W całej Europie są głosy w obronie Polaków. (...) Trudno powiedzieć, co będzie dalej - dodał.