Piłkarze Rakowa Częstochowa rozpoczęli tegoroczną część rozgrywek ekstraklasy od porażki 0:3 w Poznaniu z Lechem. W sobotę będą mieć okazję do rehabilitacji, choć zadanie przed nimi bardzo trudne - rywalem będzie lider i główny pretendent do tytułu, czyli Legia Warszawa.
Legioniści w poprzedniej kolejce też nie zachwycili, ale ostatecznie pokonali ŁKS Łódź 3:1 i do Bełchatowa przyjadą jako faworyci. Do tej roli zdążyli zapewne przywyknąć, a rywalom to nie przeszkadza – przegrać z Legią to nie wstyd, a każdy inny wynik zostanie uznany za sukces.
Jak smakuje zwycięstwo nad obecnym liderem ekstraklasy "czerwono-niebiescy" przekonali się w roku ubiegłym, gdy jeszcze jako pierwszoligowcy wygrali z Legią 2:1 w ćwierćfinale Pucharu Polski. Za kilkanaście dni minie rocznica tego wydarzenia, a częstochowscy kibice, którzy w sobotni wieczór zapełnią trybuny "GIEKSA Areny" w Bełchatowie, czekają na pierwsze zwycięstwo swojej drużyny nad stołeczną ekipą w ekstraklasie, gdyż z dziewięciu dotychczasowych legioniści wygrali sześć, a trzykrotnie padł remis.
W rundzie jesiennej w Warszawie gospodarze triumfowali 3:1, po trzech golach Jarosława Niezgody i honorowym trafieniu czeskiego obrońcy Tomasa Petraska dla beniaminka. W rewanżu nie zagra jednak żaden z nich, gdyż najlepszy dotychczas snajper ekstraklasy zamienił ją na Major League Soccer przenosząc się do Portland Timbers, a kapitan Rakowa musi odpokutować czwartą żółtą kartkę w sezonie, jaką zobaczył w Poznaniu.
Absencja Petraska to niejedyne zmartwienie szkoleniowca Marka Papszuna, gdyż on sam mecz z Legią zobaczy z trybun – to konsekwencja czerwonej kartki, jaką otrzymał w Poznaniu. Na ławce zastąpi go Portugalczyk Goncalo Feio, który w przerwie zimowej objął stanowisko drugiego trenera Rakowa, zwolnione przez Macieja Kędziorka.
Papszun żartował, że "z góry lepiej widać", ale oczywiście w sobotę wolałby być bliżej drużyny. Przyznał też, że jego zachowanie wobec sędziego Pawła Raczkowskiego było naganne, bo mimo błędów popełnianych przez arbitra powinien utrzymać nerwy na wodzy.
Pytany o to, kto zajmie miejsce Petraska, odparł:
Mamy kilku zawodników, którzy mogą zagrać na tej pozycji. Byliśmy przygotowani na to, że Tomas w końcu tę czwartą kartkę dostanie i trzeba go będzie zastąpić. Niemniej jest on jedynym zawodnikiem Rakowa, który w tym sezonie zagrał do tej pory we wszystkich meczach ekstraklasy i to zawsze od początku do końcowego gwizdka.
Jednym z kandydatów do zastąpienia rosłego Czecha jest Andrzej Niewulis, który przed rokiem strzelił bramkę w dogrywce i przesądził o pucharowym zwycięstwie Rakowa nad Legią. Tyle, że ma za sobą prawie dziewięciomiesięczną przerwę w grze po kontuzji kolana, jakiej doznał w końcówce poprzedniego sezonu i operacji, jaką przeszedł w Barcelonie.
Pod znakiem zapytania stoi również debiut w barwach Rakowa pozyskanego zimą słoweńskiego pomocnika Davida Tijanica, który doznał urazu stawu skokowego. Wszyscy pozostali zawodnicy są zdrowi i mogą grać z Legią.
Początek spotkania w Bełchatowie w sobotę o godz. 20.