"Nie wyobrażam sobie koalicji z Prawem i Sprawiedliwością po wyborach" - zadeklarował dziś lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Tymczasem Paweł Kukiz, który do wyborów idzie razem z ugrupowaniem Kosiniaka-Kamysza, podkreśla, że... takiej opcji nie wyklucza.
Kukiz pytany wczoraj w Radiu Zet, czy po wyborach byłaby możliwa koalicja PSL-Koalicji Polskiej z PiS-em odpowiedział, że gdyby takie pytanie zadano mu dwa miesiące temu, to "być może powiedziałby, że jak najbardziej byłoby to możliwe".
"Natomiast, jeżeli i PSL, i Kukiz'15 ewidentnie odczuwa, i to nie są nawet sygnały, tylko to jest absolutnie widoczne, namacalne, że Prawo i Sprawiedliwość chce po prostu nas, powiem wprost: zabić, i jednych, i drugich, to trudno tutaj mówić o jakiejś koalicji. Z drugiej strony absolutnie też nie mogę tego wykluczyć"
- powiedział wówczas Kukiz.
Pytany w TVP1 o słowa Pawła Kukiza - lidera współpracującego z PSL przed wyborami parlamentarnymi ruchu Kukiz'15 - który nie wykluczył możliwości przyszłej koalicji z PiS, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że taka interpretacja wypowiedzi Kukiza jest "trochę zmanipulowana", bo - jak zaznaczył - lider Kukiz'15 mówił o rozmowie dotyczącej swoich postulatów ze wszystkimi partiami.
"Paweł Kukiz jest wierny swojemu postanowieniu: nawet jeśli ktoś będzie ze skrajnej lewicy, prawicy - jak będzie chciał przyjąć jego postulaty dotyczące jednomandatowych okręgów wyborczych, ordynacji mieszanej, dnia referendalnego i sędziów pokoju to będzie z nim rozmawiał i będzie z nim nad tymi projektami pracował - to jest wierność idei, a co innego jeśli chodzi o związanie w współpracy i koalicji"
- powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zadeklarował, że PSL wyklucza możliwość koalicji z PiS po wyborach. PSL startuje w wyborach parlamentarnych wraz z Kukiz'15 jako komitet PSL-Koalicja Polska. Najbliższe wybory odbędą się 13 października.