Musimy być z każdym solidarni, kto będzie stawiany przed sądem z pobudek politycznych. Takie tu zachodzą - mówi nam Adam Borowski, organizator manifestacji przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Dziś zapadnie nieprawomocna decyzja co do ewentualnego aresztu dla Zbigniewa Ziobry.
Dziś Sąd Okręgowy w Warszawie zajmie się wnioskiem komisji o areszt do 30 dni wobec Ziobry w związku z jego rzekomym niestawiennictwem na wyznaczonych przesłuchaniach komisji. Decyzję taką podjęto na niesławnym posiedzeniu, z którego członkowie komisji uciekali, byle tylko zdążyć przed przyjściem Ziobry.
Przed gmachem sądu odbywa się manifestacja poparcia dla byłego ministra sprawiedliwości. Rozmawiamy z organizatorem wydarzenia, Adamem Borowskim, szefem warszawskiego Klubu Gazety Polskiej.
- To dalszy ciąg hucpy, zabawy w demokrację, w zemstę. Musimy być z każdym solidarni, kto będzie stawiany przed sądem z pobudek politycznych. Takie tu zachodzą. Ta władza chce mieć więźniów politycznych. Musimy przeciwko temu protestować. Trzeba dawać świadectwo, że jest się przeciwko bezprawiu - słyszymy.
Borowski przekonuje, że „tu nie chodzi o sprawiedliwość, tylko o igrzyska”. - Nie liczą się fakty, że pan Zbigniew Ziobro został ostatnio doprowadzony przed komisję - dodaje.
Pytany, czy wyobraża sobie aresztowanie Zbigniewa Ziobro, przyznaje:
„Jeszcze rok temu bym sobie nie wyobrażał. Teraz to sobie wyobrażam”.
- Ta władza się nie cofnie przed niczym. Donald Tusk żyje nienawiścią, zemstą i będzie chciał to zrobić. Musi się jednak liczyć z tym, że przyjdzie za to ponieść konsekwencje – mówi nam.
I dalej: „ta władza nie liczy się ze zdrowiem człowieka, nie liczy się z kobietami. Pytam - co przeżyły byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości w areszcie? Co obecnie przeżywa pani Anna W.? Oni się nie liczą z dziećmi, bo dziecko pani Ani jest w rozpaczy, ma myśli samobójcze. To władza bezduszna”.