Protestujący rolnicy zablokowali rondo Mogilskie w centrum Krakowa, co doprowadziło do wystąpienia korków na okolicznych ulicach. Rolnicy z Podhala wyjechali też ciągnikami na zakopiankę, czyli drogę krajową nr 47.
Rzecznik krakowskiej policji podkom. Piotr Szpiech poinformował, że rondo Mogilskie jest praktycznie zablokowane, przejezdny pozostaje tylko skrajny pas, którym są przepuszczane pojazdy uprzywilejowane i autobusy komunikacji miejskiej. Policjanci są na miejscu i kierują ruchem.
Na rondzie zebrali się prostujący rolnicy. Jak ocenił jeden z nich, większość Polaków rozumie ich postulaty i je popiera. "My nie protestujemy przeciw mieszkańcom. Prosimy o zrozumienie, że nie mamy innego wyjścia, jak tylko protestować" - mówił.
Rolnicy rozpoczęli także pikietę przed budynkiem przy ul. Basztowej, w którym mieszczą się siedziby Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. W związku z tym występują tam duże utrudnienia w ruchu drogowym.
Jak podaje małopolska policja, w najbliższych godzinach w stolicy Małopolski może znaleźć się nawet ponad 2 tys. pojazdów rolniczych uczestniczących w proteście. Od strony północnej – protestujący przemieszczają się al. 29 Listopada, a następnie ul. Lubomirskiego do ronda Mogilskiego.
Od strony wschodniej – utrudnienia występują m.in. na ul. Igołomskiej, al. Jana Pawła II oraz ul. Mogilskiej, a od strony południowej – pojazdy uczestniczące w proteście mają poruszać się ulicami: Herberta, Turowicza, Tischnera. Kolejna grupa spodziewana jest na ul. Wielickiej. Pojazdy rolnicze przemieszczają się II obwodnicą w kierunku Mostu Kotlarskiego, ul. Kotlarskiej, ronda Grzegórzeckiego i ronda Mogilskiego.
"W związku z zapowiadaną bardzo dużą ilością pojazdów uczestniczących w proteście można spodziewać się, że utrudnienia w ruchu drogowym mogą wystąpić również w innych częściach miasta oraz na ulicach dojazdowych do dużych skrzyżowań. Apelujemy do mieszkańców oraz osób, które w tym dniu będą odwiedzać małopolską stolicę o wybranie środka komunikacji zbiorowej w celu przemieszczania się po mieście"
Zgodnie z zapowiedziami blokada ronda Mogilskiego potrwa do godz. 16, ale utrudnienia w całym Krakowie potrwają dłużej, ponieważ rolnicy będą wracać pojazdami ulicami miasta do swoich miejscowości.
W środę utrudnienia występują także poza Krakowem. Według informacji przekazanych przez GDDKiA około 150 ciągników rolniczych całkowicie zablokowało most na Wiśle w ciągu dk73 w w Szczucinie, na granicy województwa małopolskiego i świętokrzyskiego. Policja wprowadziła tam objazd przez drogę wojewódzką nr 982 w kierunku Połańca. Zablokowany jest także sąsiedni most w miejscowości Borusowa w ciągu drogi wojewódzkiej nr 973 prowadzącej do Nowego Korczyna w woj. świętokrzyskim.
Lotnisko Kraków Airport zaapelowało do swoich pasażerów, aby z uwagi na utrudnienia występujące na drogach dojazdowych do portu, zaplanowali oni więcej czasu na dojazd, albo skorzystali z pociągu dojeżdżającego do terminala.
Kawalkada ciągników wyruszyła z Ludźmierza w kierunku Nowego Targu, gdzie ponad 100 ciągników ma wjechać na zakopiankę w kierunku Tatr. Rolnicy planują zawrócić na rondzie w Szaflarach i dalej jechać w kierunku Krakowa. Po przejechaniu około 12 km mają zawrócić w Rdzawce i wrócić tą samą trasą do Nowego Targu. Dalej chcą zjechać w mieście na główną arterię, czyli na al. Tysiąclecia. Mieszkańcy Nowego Targu muszą liczyć się ze sporymi utrudnieniami.
Rolniczy protest na zakopiance ma potrwać do godz. 16.00.
Protest podhalańskich rolników trwa od piątku na przejściu granicznym ze Słowacją w Chyżnem. W środę na granicy pojawiło się więcej rolników – jest ich około stu. Jak powiedział przewodniczący protestujących Paweł Dziubek, kontrolowane są wszystkie tiry wjeżdżające do Polski. Na miejscu są także policja i służba celna. Po stronie słowackiej utworzył się kilkukilometrowy korek tirów czekających na wjazd do Polski.
„Dzisiaj jest nas jeszcze więcej. Blokujemy tiry wjeżdżające do kraju. Przepuszczamy pięć pojazdów na godzinę. Wszystkie naczepy są sprawdzane przez celników i przez nas. Nie jadą tu tiry ukraińskie, które zmieniły trasę” – powiedział rolnik z Piekielnika.
Podhalańscy rolnicy popierają ogólnopolskie postulaty likwidacji Europejskiego Zielonego Ładu. Skarżą się na skomplikowane przepisy unijne i biurokrację.
„Chcemy gazdować, a nie siedzieć przy biurkach i wypełniać papiery. Kiedyś żyliśmy z 20 krów mlecznych, a dziś taka liczba nie wystarcza nawet na opłaty. Wszystko idzie w złym kierunku” – powiedział rolnik z Łopusznej.
Protesty rolników trwają w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej od kilku tygodni. Domagają się oni m.in. odstąpienia od przepisów Europejskiego Zielonego Ładu i uszczelnienia granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza państw UE.
Zielony ład wprowadza wiele wytycznych, m.in. dla rolnictwa. Mają one umożliwić osiągnięcie w Europie neutralności klimatycznej do 2050 r. Chodzi m.in. o wprowadzenie bardziej ekologicznej i mniej emisyjnej produkcji oraz zmniejszenia użycia nawozów i środków ochrony roślin o połowę.