Projektem „Zatrzymaj aborcję”, zakładającym zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu, zajmie się specjalna podkomisja - zdecydowała Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny.
Wcześniej większość posłów komisji nie poparła - złożonego jako pierwszy - wniosku posłanki Magdaleny Kochan z PO o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. W ocenie Kochan, projekt jest "próbą przeforsowania przez parlament zupełnego zakazu aborcji".
- To jest także próba opowiedzenia się po innej stronie niż protestujące na ulicach Polski kobiety. To jest projekt, który stojąc w tak jawnej sprzeczności z tym, czego żądają kobiety, jest skazany - i mam wrażenie, że pomysłodawcy tego projektu to wiedzą - na niepowodzenie – mówiła Kochan. Dodała, że „projekt każe polskim kobietom być herosami”.
Wniosek przeciwny złożyła Anna Siarkowska z PiS. Argumentowała, że „nie jest prawdą, iż projekt całkowicie znosi aborcję”.
- Niestety nie, ubolewam nad tym. Ten projekt (…) dotyczy tylko i wyłącznie zniesienia przesłanki eugenicznej jako umożliwiającej zabicie dziecka przed narodzeniem. Chciałabym podkreślić, że jestem kobietą i w wielu manifestacjach na ulicach polskich miast brałam udział, domagając się objęcia pełną ochroną prawną życia każdego człowieka, również w okresie prenatalnym – powiedziała.
Posłowie – mimo protestów przedstawicielki wnioskodawców Kai Godek - zdecydowali, że nie będzie ona zabierała głosu.
- Muszę zabrać głos w imieniu wnioskodawców, to blisko milion Polaków czeka na przedstawienie swojego stanowiska. My się nie godzimy na podkomisję – mówiła Godek.
Biuro Legislacyjne wskazywało, że komisja jest na etapie rozpatrywania projektu, a nie pierwszego czytania, gdzie regulaminowo jest przewidziane, że wnioskodawca musi zabrać głos, by uzasadnić projekt, są pytania do niego i dyskusja ogólna. Posłanka Siarkowska złożyła formalny wniosek, by umożliwić przedstawicielce wnioskodawców zabranie głosu, ale większość członków komisji tego nie poparła.
Większość komisji opowiedziała się w poniedziałek za tym, by powołać nadzwyczajną podkomisję do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy. Podkomisja będzie liczyła dziewięciu członków: pięciu z PiS, dwóch z PO, jednego z Nowoczesnej i jednego z Kukiz'15.