- Kłamią tak, że nawet prokuratury nie można zawiadomić, że ktoś złamał klauzulę tajności posiedzenia, bo prawdą w tym tekście jest jedynie to, że rakieta spadła i posiedzenie się odbyło - w takich słowach prezydent Andrzej Duda odniósł się do tekstu portalu Onet.pl, w którym opisano domniemany proces decyzyjny po incydencie w Przewodowie. Na artykuł i tezy w nim przedstawione zareagowało także otoczenie prezydenta.
Prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do publikacji Onetu, napisał na Twitterze: "Kłamią tak, że nawet prokuratury nie można zawiadomić, że ktoś złamał klauzulę tajności posiedzenia, bo prawdą w tym tekście jest jedynie to, że rakieta spadła i posiedzenie się odbyło".
- Czysta konfabulacja, tacy to są „dziennikarze”
- stwierdził.
Kłamią tak, że nawet prokuratury nie można zawiadomić, że ktoś złamał klauzulę tajności posiedzenia, bo prawdą w tym tekście jest jedynie to, że rakieta spadła i posiedzenie się odbyło. Czysta konfabulacja, tacy to są „dziennikarze”. https://t.co/NvdDXu9ugH
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) November 17, 2022
W czwartek wieczorem Onet opublikował tekst opisujący incydent w Przewodowie (woj. lubelskie) opodal polsko-ukraińskiej granicy, gdzie we wtorek spadł pocisk zabijając dwie osoby.
W tekście pojawia się - za "Gazetą Wyborczą" m.in. sugestia dotycząca przebiegu utajnionej części Rady Bezpieczeństwa Narodowego, jakoby prezydent mówił, że "korciło go, by szybko ogłosić, że spadł tam [w Przewodowie] rosyjski pocisk", co mieli odradzać mu wojskowi.
Wedle portalu Onet, zaraz po upadku rakiety wojsko i władze miały wiedzieć, że był to przeciwlotniczy pocisk wystrzelony przez wojska ukraińskie, ale "zapadła konsternacja, jak to komunikować".
"Aby zneutralizować rosyjską rakietę, ukraińska jednostka stacjonująca w okolicy Lwowa odpaliła dwa lub trzy pociski z mającego na wyposażeniu zestawu rakiet S-300. Jak zaznacza dziennik, rosyjska rakieta chciała oszukać ukraińską obronę i zaczęła manewrować, dlatego też znalazła się między Lwowem a polską granicą. Mimo udanej obrony — ukraiński pocisk strącił rosyjską rakietę — to w drugim z nich nie włączył się samolikwidator po minięciu celu. I to ta rakieta uderzyła w Przewodów"
- pisze Onet powołując się na "Gazetę Wyborczą".
Jak czytamy w artykule, "Gazeta potwierdza także doniesienia Onetu, że polskie wojsko od razu, we wtorek wieczorem, wiedziało, że w Przewodowie spadła ukraińska rakieta przeciwlotnicza".
Onet za "GW" twierdzi również, że "powodem ostrożności polskich władz były też rozmowy ze stroną ukraińską".
"Powołując się na źródła ukraińskie, dziennik podaje, że dowódcy tamtejszej armii przekazali, że pocisk był rosyjski. Wołodymyr Zełenski (prezydent Ukrainy) przekazał te informacje Andrzejowi Dudzie w rozmowie telefonicznej".
Do artykułu i tez w nim przedstawionym odnieśli się również urzędnicy z otoczenia prezydenta RP. Mjr Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, napisał na Twitterze, że "musi znaleźć się ktoś, kto dla sensacji pisze bez wiedzy i powagi".
- Nawet odnośnie połączenia z J. Bidenem, za które ja odpowiadałem, same fałszywe informacje. Szkoda - stwierdził.
Jeszcze wczoraj mówiłem o tym jak odpowiedzialnie zachowały się w tej sytuacji zarówno instytucje jak i media…a jednak musi znaleźć się ktoś kto dla sensacji pisze bez wiedzy i powagi.Nawet odnośnie połączenia z J.Bidenem za które ja odpowiadałem same fałszywe informacje.Szkoda https://t.co/dpKyqnYbuc
— Jacek Siewiera (@JacekSiewiera) November 18, 2022
Jakub Kumoch, szef Biura Polityki Międzynarodowej przez Kancelarii Prezydenta RP, odnosząc się do tekstu źródłowego, opublikowanego na stronach "Gazety Wyborczej", wskazał, że jest to "historia zza biurka".
- Żadne z autorów nie próbowało się nawet do mnie czy do Jacka Siewiery dodzwonić, mimo że potrafili ich koledzy z Polsat News, TVN24 i innych mediów - dodał.
Artykuł w „Wyborczej” jest konfabulacją. Pełną. Żadne z autorów nie próbowało się nawet do mnie czy do @JacekSiewiera dodzwonić, mimo że potrafili ich koledzy z @PolsatNewsPL @tvn24 i innych mediów. A przecież to my umawialiśmy rozmowy z 🇺🇸🇺🇦. Historia zza biurka. Odjazd. https://t.co/vyzuQhnNfL
— Jakub Kumoch (@JakubKumoch) November 18, 2022
Szef Gabinetu Prezydenta RP, Paweł Szrot, napisał, że "informacje z artykułu i rzeczywistość to dwa odległe kontynenty".
Ciężko dementować i prostować informacje objęte klauzulą niejawności. Wygląda na to że dobrze o tym wiedzieli albo dziennikarze, albo ich tzw. żrodlo. Krótko i oględnie- informacje z artykułu i rzeczywistość to dwa odległe kontynenty. https://t.co/3otnKw2CyY
— Paweł Szrot (@PSzrot) November 18, 2022