10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Prezes PiS krótko komentuje "rewelacje" z Wyborczej. I dodaje - "parę spraw chcę sprostować"

- To nie jest nawet kapiszon, tam przecież nic nie ma. Ale parę spraw chcę sprostować, bo mamy do czynienia z całą masą nieprawdziwych sugestii. Na przykład czy poseł i szef partii ma prawo być szefem rady fundacji, czyli de facto rady nadzorczej? Otóż ma prawo - tak ostatnie "sensacyjne" teksty "Gazety Wyborczej" komentuje prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński w wywiadze dla tygodnika "Sieci".

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński
fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska

W ubiegły wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała pierwsze stenogramy "taśm Kaczyńskiego", które już wcześniej m.in. Tomasz Lis czy Jarosław Kurski określali mianem "bomby", która miała zmieść PiS ze sceny politycznej. Już w dniu publikacji słowo "bomba" coraz częściej zastępowało słowo "kapiszon". Rewelacje Wojciecha Czuchnowskiego stawiają tak naprawdę lidera Prawa i Sprawiedliwości w dobrym świetle.

Kolejne teksty z serii "taśm Kaczyńskiego" publikowane przez "GW" również nie okazały się sensacją, jakiej życzyliby sobie zapewne redaktorzy z Czerskiej. Dowodziły raczej uczciwych postaw - zarówno samego prezesa Kaczyńskiego, jak i ludzi z jego bliskiego otoczenia.

Po serii artykułów w "Wyborczej" głos postanowił zabrać sam prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" stwierdził, że "parę spraw chce sprostować".

- To nie jest nawet kapiszon, tam przecież nic nie ma. Ale parę spraw chcę sprostować, bo mamy do czynienia z całą masą nieprawdziwych sugestii. Na przykład czy poseł i szef partii ma prawo być szefem rady fundacji, czyli de facto rady nadzorczej? Otóż ma prawo, to nie jest złamanie żadnego przepisu

 - powiedział prezes PiS 

- Za bezczelną manipulację uznaję twierdzenie, że ta sprawa ma cokolwiek wspólnego z art. 24 Ustawy o partiach politycznych, która zakazuje im działalności gospodarczej. Dlaczego to manipulacja? Bo nie ma żadnych relacji finansowych pomiędzy fundacją a partią. Żadnych. To są dwie oddzielne instytucje

 - dodał Jarosław Kaczyński.


Sprawa "taśm Kaczyńskiego", których stenogramy publikuje "Wyborcza" związana jest z budową w Warszawie dwóch wieżowców. przez spółkę Srebrna.

Przygotowanie inwestycji zlecono Austriakowi Geraldowi Birgfellnerowi, który wykonał m.in. projekt architektoniczny.  Spółka Srebrna wstrzymała jednak inwestycję i odmówiła mu zapłaty za wykonaną pracę. Z opublikowanych stenogramów rozmowy, w której udział biorą m.in. prezes PiS oraz Birgfellner, wynika, że Jarosław Kaczyński proponuje Austriakowi wejście na drogę sądową w celu uzyskania oczekiwanej zapłaty.

Pełnomocnicy Geralda Birgfellnera, Roman Giertych oraz Jacek Dubois złożyli do prokuratury zawiadomienie o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego". Rzecz w tym, że - jak dowiedziała się "Gazeta Polska Codziennie" - do zawiadomienia nie dołączono żadnego nośnika zawierającego nagrania rozmów cytowanych w dokumentach skierowanych do prokuratury. Na najbliższy poniedziałek - jak wynika z nieoficjalnych informacji - zaplanowano przesłuchanie w prokuraturze Geralda Birgfellnera.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Gazeta Wyborcza #taśmy Kaczyńskiego #Jarosław Kaczyński

redakcja