Patryk Jaki dostrzegł problem, o którym mówi się w stolicy od dawna. Mieszkańcy Warszawy niejednokrotnie nie mają możliwości załatwić swoich spraw w urzędzie, gdyż ten czynny jest w godzinach ich pracy. Już wkrótce może się to zmienić. – Urzędy to ma być służba dla ludzi, a nie na odwrót – powiedział dziś Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy podczas porannej konferencji prasowej. Zaprezentował trzy konkretne udogodnienia dla mieszkańców stolicy.
- Chciałbym zadeklarować, że jeżeli zostanę prezydentem m. st. Warszawy to urząd miasta będzie funkcjonował inaczej, będzie przyjazny dla obywatela. Po pierwsze wprowadzimy wizyty domowe dla najstarszych warszawiaków oraz dla osób niepełnosprawnych. W tej chwili funkcjonuje to słabo i dotyczy to tylko dowodów osobistych. My będziemy chcieli rozszerzyć ten program, czy nawet go całkowicie zmienić, by wszystkie podstawowe sprawy dla osób, które są np. uwięzione w domu będzie można załatwiać poprzez przyjazd urzędnika do danej osoby. Właśnie dlatego, że urzędy to ma być służba dla ludzi – rozpoczął Patryk Jaki.
Wiceminister zaznaczył, że Warszawa jest miastem specyficznym, gdzie ludzie pracują naprawdę bardzo długo. Ocenił, że urzędy muszą się dostosować do systemu pracy warszawiaków.
W związku z powyższym, chciałbym zadeklarować, że urzędy będą czynne dłużej. W tej chwili tylko jeden dzień w tygodniu urząd jest czynny do godziny 18 – to jest za mało. Urząd powinien być dla mieszkańców, dlatego proponujemy dwa dni w tygodniu, zawsze w te same dni urzędy będą czynne do godziny 20, tak aby każdy mógł załatwić swoje podstawowe sprawy
– zapowiedział Patryk Jaki.
Kolejną kwestią są asystenci warszawiaków, którzy będą w podstawowych wydziałach obsługi obywateli.
Dzisiaj jest często tak, że warszawiak, jeżeli przychodzi do urzędu, to często nie wie, do którego miejsca ma się udać, nie wie, gdzie może załatwić swoją sprawę, pobrać formularz, dlatego chcemy wprowadzić na każdą salę takiego asystenta, który będzie miał za zadanie sam podejść do mieszkańca stolicy i powiedzieć: tu pan może załatwić to, tutaj to, tutaj to trwa tyle, tu pomogę załatwić sprawę. W ten sposób chcemy pokazać, że urząd miasta może być otwarty dla obywatela, że może funkcjonować inaczej. Chcemy zmienić filozofię w myśleniu o funkcjonowaniu urzędów miasta. Ma być przyjazny, służyć obywatelom. Jestem przekonany, że możemy to zmienić
– powiedział.
Kolejna spokojna propozycja pod debatę o stolicy. Urzędy muszą stać przodem do warszawiaków. Zmianami organizacyjnymi bez dodatkowych kosztów można wprowadzić inne myślenie o działalności administracji. #Jaki2018 pic.twitter.com/zw0mw4szJk
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 23 maja 2018
Do sprawy odniósł się warszawski radny Dariusz Lasocki. Ocenił, że te zmiany będą rewolucyjne.
Mieszkańcy potrzebują w urzędzie wsparcia i partnera. Jeżeli te trzy propozycje przełożą się na rzeczywistość po najbliższych wyborach, one zrewolucjonizują tak pracę urzędników, jak i dostępność tych urzędników dla mieszkańców. Te zmiany są możliwe do wprowadzenia, są możliwe finansowo i organizacyjnie
– mówił Lasocki.
Jaki pytany, czy będzie więcej urzędników ocenił, że praca urzędów zostanie przeorganizowana.
Na pewno będzie potrzebna weryfikacja odpowiedzialnych za reprywatyzację. Tu nie ma żadnych wątpliwości. Natomiast jeżeli chodzi o szeregowych urzędników, to nie muszą się niczego bać. Jedyne, co im grozi, jak Patryk Jaki przyjdzie do urzędu, to awans. Do tej pory było tak, że jeżeli nie miało się układów w różnych urzędach dzielnic czy urzędzie miasta, to nie można było awansować. My to zmienimy. Moje pierwsze 10 decyzji personalnych to będą decyzje dot. awansów z wewnątrz. Chcę pokazać, że jeżeli ktoś uczciwie i ciężko pracuje, nie będzie miał problemów w Warszawie, dot. takich spraw politycznych. Zmiany mogą nastąpić, ale na stanowiskach kierowniczych, natomiast niżej nikt nie powinien się bać. Jedyne, co im grozi, to awans
– stwierdził Patryk Jaki na konferencji.