Dziś osoby, które wzięły udział w wyjątkowej grze miejskiej, mogły poznać "tajemnice Rakowieckiej". Była to lekcja historii, jaka na długo zapada w pamięci. Nasza reporterka była na miejscu, by uchwycić najciekawsze momenty. Niektóre opowieści zapierają dech w piersiach. Ten materiał trzeba zobaczyć.
Gra miejska "Tajemnice Rakowieckiej" odbyła się dziś w Warszawie. Dzięki udziałowi 80 rekonstruktorów m.in. z Grupy Historycznej „Zgrupowanie Radosław” i Stowarzyszenia Historycznego im. „11 Grupy Operacyjnej NSZ” można było przenieść się w czasy okupacyjnej Warszawy. Niezwykle interesującym i zapadającym w pamięć wydarzeniem było zwiedzanie murów więzienia przy Rakowieckiej.
"Tortury, które się tutaj odbywały... Nie było taryfy ulgowej, czy dla kobiet, czy dla mężczyzn. Specyfika ich była wszelaka i bardzo różna, od brutalnych, fizycznych i psychicznych. Mamy człowieka, który był pozbawiony snu przez miesiąc. Jemu się pomieszały zmysły, został później zamordowany. Były mokre karcery, zimne karcery"
- opisywał jeden z rekonstruktorów.
Wciąż jednak pojawiają się ludzie, którzy hańbią pamięć Niezłomnych, wypowiadając o nich niestworzone historie. Co o takich ludziach należy sądzić?
"To są ludzie, którzy nienawidzą Polski, nienawidzą polskości, nienawidzą naszej historii. Oni są z innego świata. Oni nie wygrają na pewno, oni już przegrali, tylko jeszcze sobie z tego nie zdają sprawy, chociaż przegrali 30 lat temu. Tu (przy Rakowieckiej - przyp. red.) wszystko brzmi tak samo, Żołnierze Wyklęci byli bohaterami i wygrali, ponieważ tu budujemy dla nich pomnik"
- podsumował Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.
Zobaczcie materiał, jaki specjalnie dla czytelników Niezależna.pl przygotowała nasza reporterka Cyntia Harasim. WARTO OBEJRZEĆ: