Turyści, którzy spędzali święta pod Tatrami, w piątek masowo wyruszyli w drogę powrotną do domów. Na popularnej zakopiance tworzą się gigantyczne korki.
Pokonanie 22-kilometrowego odcinka między Zakopanem a Nowym Targiem dzisiaj przed południem zajmowało 1,5 godziny, a dojazd do Krakowa trwał trzy godziny.
- Na drogach wyjazdowych z Zakopanego oraz wzdłuż zakopianki panuje wzmożony ruch. Policjanci, którzy jadą na interwencję, muszą używać sygnałów świetlnych i dźwiękowych, bo trudno jest przebić się przez korki. Spodziewaliśmy się, że w tym wyjątkowym okresie na Podhale przyjedzie bardzo dużo gości
- powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek.
Koleina fala przyjazdów jest spodziewana na weekend, kiedy zaczną przyjeżdżać pod Tatry sylwestrowicze. Policja radzi, aby kierowcy jadący na Podhale zmienili opony na zimowe, bo często na podjazdach są trudności z wyjechaniem i tworzą się zatory.
W ciągu minionych trzech świątecznych dni na podhalańskich drogach było bezpiecznie; policjanci odnotowali jedynie dziewięć kolizji drogowych.