Sejm w głosowaniu zdecydował o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Sławomira Nitrasa z klubu PO-KO. Chodzi o sytuację, w której poseł miał znieważyć oraz naruszyć nietykalność cielesną działacza pro-life.
Za zgodą na pociągnięcie Nitrasa do odpowiedzialności karnej głosowało 255 posłów, przeciw było 165. Jeden poseł wstrzymał się od głosu.
Komisja regulaminowa zarekomendowała pod koniec kwietnia poparcie wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Nitrasa. Chodziło o kłótnię po demonstracji organizacji „Prawo do Życia”. Jak mówił wówczas adwokat Filip Wołoszczak, który przed komisją reprezentował oskarżyciela prywatnego Dawida Wachowiaka, wniosek dotyczy zdarzenia z listopada 2018 roku.
„W okolicach Placu Defilad w Warszawie, działając w zamiarze bezpośrednim (Nitras - PAP) znieważył pana Dawida Wachowiaka w ten sposób, że w trakcie interwencji policji wobec osoby zakłócającej legalne zgromadzenie, zorganizowane poprzez Fundację „Pro Prawo do Życia”, użył wobec Dawida Wachowiaka określeń: „gnoje”, „gówniarz”, „dureń” oraz „banda psycholi”, czym w ocenie oskarżyciela prywatnego znieważył go, a także naruszył jego nietykalność cielesną poprzez szturchanie i popychanie oraz uderzanie go w rękę”.
- napisano we wniosku.
Wołoszczak dodał, że działanie Nitrasa nie było związane z wykonywaniem mandatu posła, a opisane zdarzenie zostało udokumentowane na nagraniu wideo dostępnym w Internecie. W jego ocenie, film ten „w sposób niepozostawiający wątpliwości udowadnia winę posła”.
Z kolei Nitras przekonywał w Sejmie, że powody podane we wniosku, to pomówienia.
Nie byłem na żadnej demonstracji, nikogo nie dotknąłem, nikogo nie uderzyłem, nie obraziłem.
- twierdził poseł PO-KO.
Opisując zdarzenie Nitras powiedział, że wychodząc z Pałacu Kultury zobaczył „dwóch osiłków, wyrostków” w wieku 18-19 lat, którzy trzymali za ręce sześćdziesięciokilkuletnią kobietę i którzy „w swoim przekonaniu dokonali zatrzymania obywatelskiego”. Zaznaczył, że nie widział żadnej demonstracji. Jak mówił, kobieta zwróciła się do niego o pomoc.
Poprosiłem, żeby ją puścili, i próbowałem zasłonić ją własnym ciałem, żeby mogła spokojnie odejść.
- przekonywał Nitras.