W tym roku w amerykańskim ośrodku szkoleniowym do walki o najwyższe miejsce na podium stanie aż osiem drużyn. Przez kolejne pięć dni (od 4 do 8 czerwca) Hetmańczycy będą musieli zmierzyć się z czołgistami z Niemiec, Austrii, Ukrainy, Francji, Stanów Zjednoczonych i po raz pierwszy z Wielką Brytanią oraz Szwecją — informuje oficjalny portal 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.
Przed nami pięć ciężkich dni, jednak wierzę w swoich żołnierzy. Wiem na co ich stać, wiem ile potu i wysiłku włożyli w przygotowanie do tych zawodów. Jestem przekonany, że dadzą z siebie wszystko. Konkurencja jest silna, ale to cieszy, bo lepiej walczyć z równymi sobie niż łatwo przyjąć wygraną. A my mamy zamiar ostro powalczyć o jak najlepszy wynik
— podkreśla dowódca 1. kompanii czołgów por. Karol Żmuda, cytowany przez oficjalny portal 11. LDKPanc.
Od dziś przed czołgistami stawiane będą wymagające zadania. Pierwszego dnia zawodów Hetmańczycy będą musieli perfekcyjnie zameldować wykrycie sił i środków przeciwnika w terenie zurbanizowanym, bezbłędnie rozpoznać sylwetki pojazdów, strzelać w dziesiątkę z broni osobistej oraz dokładnie określać odległość bez użycia lasera — czytamy.
Kolejny dzień to dla czołgistów z żagańskiej brygady pierwszy sprawdzian umiejętności ogniowych, podczas strzelania plutonu czołgów w natarciu. Środa 6 czerwca, to działanie w terenie skażonym, ewakuacja medyczna, współdziałanie z artylerią czyli Call for Fire oraz precyzyjna jazda czołgiem. Przedostatni dzień zawodów czyli 7 czerwca będzie drugim sprawdzianem ogniowym, kiedy polski pluton będzie wykonywać strzelanie w natarciu — podaje 11. LDKPanc.
Ostatniego dnia zawodów pancerniacy wezmą udział w „Olimpiadzie czołgistów”, czyli sprawdzianie sprawności fizycznej. Na swojej drodze napotkają prawie dwadzieścia przeszkód, gdzie praca zespołowa i duch walki będą niezbędne do ukończenia konkurencji.
Na koniec tego dnia zaplanowane zostało podsumowanie zawodów, wyłonienie zwycięzcy oraz oficjalne wręczenie trofeów.