Polski statek „Miętus” zatonął 9 mil na południe od miejscowości Ronne na wyspie Bornholm. Wszystkie osoby zostały uratowane przez duńskie służby – powiedział PAP rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni Rafał Goeck. Jak informuje rmf24.pl, na pokładzie znajdowało się 16 osób.
- Statek polski "Miętus" zatonął 9 mil na południe od miejscowości Ronne na wyspie Bornholm. Na pokładzie było 19 osób. Wszystkie się ewakuowały na tratwę ratunkową
– powiedział dziś Goeck. RMF FM poinformowało, że na pokładzie było 16 osób, a informacja o 19 była wynikiem pomyłki w przekazanej przez Duńczyków informacji.
Rafał Goeck dodał, że akcję ratunkową prowadziły duńskie służby SAR.
- Wszystkie osoby zostały podebrane przez tamtejsze służby. Do akcji zadysponowano dwa śmigłowce i trzy statki ratownicze. Polska strona w niej nie uczestniczyła. Duńczycy wszystko skoordynowali i przeprowadzili
– zaznaczył Goeck.
Jedna osoba z urazem głowy została przetransportowana do szpitala w Rønne.
Polsk fiskeskib vædret og sunket syd for Rønne. Mandskabet er i redningsflåde. Helikopter og skibe fra @forsvaretdk er på stedet og ingen yderligere assistance er nødvendig. En enkelt person med en hovedskade sejles i øjeblikket til Rønne hospital. #dkforsvar
— Forsvaret (@forsvaretdk) 4 listopada 2018
Polskie służby SAR informację o zdarzeniu otrzymały dziś, po godz. 5 rano. Statek „Miętus” pływał komercyjnie na rejsy wędkarskie z Kołobrzegu. Jak podaje armator, "Miętus ” to "zmodernizowany duński kuter rybacki, który pływał po Morzu Północnym".
Jak informuje RMF FM, armator "Miętusa" otrzymał nieoficjalną informację o tym, że statek uległ kolizji z inną jednostką pływającą. Duńska policja podała, że do wyjaśnienia został zatrzymany statek towarowy Begonia. Jego załoga liczy 17 osób, w tym obywateli Gruzji, Turcji oraz Indii.
Pomóc w wyjaśnieniu okoliczności zdarzenia mają przesłuchania załóg "Begonii" i "Miętusa". Policja podkreśla, że nikt w tej sprawie nie został jak dotychczas oskarżony ani aresztowany.