Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Polska nie będzie zależna od KE ws. ukraińskiego zboża! „To nie problem ukraiński - to problem niemiecki”

- Jeśli KE nie zdecyduje się na przedłużenie obowiązywania zakazu wwozu zboża z Ukrainy po 15 września, Polska sama zastosuje podobne środki - zapowiedział dzisiaj Waldemar Buda, minister rozwoju, przekonując, że ma do takiej decyzji kompetencje. - Tutaj chodzi o wielkich posiadaczy niemieckich, posiadaczy ziemi i wielkich ilości zboża na Ukrainie. Na tym polega problem, stąd jest wsparcie części polityków UE dla tego, żeby zmienić tę sytuacje. Olbrzymia część produkcji zbożowej na Ukrainie to własność obywateli niemieckich - mówił z kolei w radiowej Jedynce Antoni Macierewicz, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Fot. Tomasz Jędrzejowski/Gazeta Polska

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja br. w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.

W lipcu br. premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli KE nie przedłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie granicę na te towary. Minister rolnictwa Robert Telus informował wtedy, że szefowie resortów rolnictwa tzw. krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał przynajmniej do końca roku.

Buda: Jeśli nie zdecyduje KE, zrobi to Polska

- Widać, że Komisja (Europejska) zmierza ku decyzji o zakończeniu tego ograniczenia w eksporcie

– ocenił dzisiaj minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, nawiązując do obowiązującego do 15 września br. zakazu wwozu,

Szef MRiT w Polskim Radiu 24 zaznaczył, że w sytuacji, kiedy rolnicy dopiero zakończyli żniwa, nie można dopuścić, by na rynek polski wjechało zboże ukraińskie. Podkreślił, że priorytetem jest polski rolnik i "to on ma zboże w Polsce sprzedać i to on ma rozsądną cenę uzyskać".

Minister zapowiedział, że jeśli KE nie zdecyduje się na przedłużenie obowiązywania zakazu, Polska sama zastosuje podobne środki. 

- Ja w kompetencjach mam to uprawnienie, żeby takie rozporządzenie wydać, które krajowo zablokuje import do Polski. I nie zawaham się tego instrumentu użyć w tym tygodniu jeszcze, w piątek czy w sobotę, jak takiej decyzji Komisji Europejskiej nie będzie

– zadeklarował Waldemar Buda.

Według szefa resortu rozwoju nie można doprowadzić do sytuacji, w której kraje graniczące z Ukrainą ponoszą straty z powodu otwierania się na niektóre produkty ukraińskie, które są tam produkowane masowo. Zaznaczył przy tym, że jeżeli chodzi o tranzyt przez Polskę i zaopatrzenie krajów Europy Zachodniej czy Afryki, "to my tutaj ten proces wspieramy".

- Jest też tak zwana formuła korytarzy solidarnościowych ze strony Komisji Europejskiej, gdzie południem też to zboże płynie do krajów, które tego potrzebują, które nie mają własnej produkcji - czy to z powodów klimatycznych, ale też różnych innych. Nie ma tutaj z tym najmniejszego problemu i zastrzeżeń – zauważył Buda.

Zastrzegł, że "nie pozwolimy na to, żeby to zboże destabilizowało rynek polski".

Macierewicz: To nie problem ukraiński - to problem niemiecki

W radiowej Jedynce, Antoni Macierewicz, były szef MON, stwierdził, że stanowisko strony polskiej jest "jednoznaczne".

- Jesteśmy państwem niepodległym i to my decydujemy o tym, jak mają być chronione interesy naszych obywateli, w tym wypadku rolnictwa. Miejmy świadomość, że rolnictwo jest taką samą gwarancją bezpieczeństwa jak armia polska. To są dwie struktury, które gwarantują nasze bezpieczeństwo. (...) Na pewno państwo polskie nie zgodzi się na zmianę tej sytuacji, bez względu na stanowisko UE. Ta deklaracja była wielokrotnie powtarzana. Na pewno nie pozwolimy na to, by polskie rolnictwo było zagrożone - wskazał Macierewicz.

- My nie jesteśmy jedynym państwem, które jest w takiej sytuacji, są inne państwa na granicy. Trzeba sobie zdać sprawę, że nie chodzi tylko o Ukrainę. My wspieramy Ukrainę, będziemy wspierali Ukrainę, będziemy bronili Ukrainy, nie ma wątpliwości, dla nas niepodległość Ukrainy jest fundamentalnym interesem, ale tutaj chodzi o wielkich posiadaczy niemieckich, posiadaczy ziemi i wielkich ilości zboża na Ukrainie. Na tym polega problem, stąd jest wsparcie części polityków UE dla tego, żeby zmienić tę sytuacje. Olbrzymia część produkcji zbożowej na Ukrainie to własność obywateli niemieckich

– dodał.

 

 



Źródło: Polskie Radio, niezalezna.pl, PAP

#zboże

md