"Zamknięcie przejść granicznych czy blokada handlowa z Białorusią, to są nadal narzędzia, które są w wachlarzu rozwiązań politycznych, gospodarczych, które mogą być wobec Białorusi stosowane" - mówił w Wilnie rzecznik rządu Piotr Müller, zaznaczając również, że obecnie żądania Polski wobec wschodniego sąsiada "wydają się być spełnione". Jak dodał, mówiąc o Aleksandrze Łukaszence, mamy do czynienia z człowiekiem nieprzewidywalnym, który potrafi ordynarnie kłamać i manipulować.
Müller towarzyszy premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w spotkaniach z premierami Estonii, Litwy oraz Łotwy. Rzecznik rządu pytany przez dziennikarzy podczas wizyty w Wilnie czy jest już decyzja o ewentualnym zamknięciu przejścia kolejowego w Kuźnicy odparł, że nie.
Analizujemy to, co się dzieje przy granicy polsko-białoruskiej. W związku z tym, że wydaje się na ten moment, że te żądania, które zostały skierowane w kierunku Białorusi są spełnione, to być może takiej decyzji nie trzeba będzie podejmować
– przyznał.
Müller zwrócił jednocześnie uwagę, że jeśli chodzi "w ogóle o zamknięcie przejść granicznych czy pewnego rodzaju blokadę handlową z Białorusią, to jest nadal narzędzie, które jest w wachlarzu rozwiązań politycznych, gospodarczych, które mogą być wobec Białorusi stosowane”.
"Nie udawajmy, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej się ustabilizowała, bo wierzyć dyktatorowi Łukaszence nie sposób” – zwrócił uwagę. Jak dodał, mamy do czynienia z człowiekiem nieprzewidywalnym, który potrafi ordynarnie kłamać i manipulować, co – ocenił rzecznik – jest największą bronią Łukaszenki.
Premier Morawiecki wcześniej w Tallinnie pytany, czy polski rząd rozważa całkowite wstrzymanie ruchu towarowego między Polską a Białorusią, aby uderzyć gospodarczo w reżim Alaksandra Łukaszenki, odpowiedział: "rozważane są kroki o charakterze coraz bardziej poważnych sankcji gospodarczych, łącznie z zamknięciem granicy białorusko-polskiej od strony polskiej". "Zgodnie z pewną regułą drabiny eskalacyjnej - chcemy dać szansę Łukaszence cofnąć się i doprowadzić do powrotu migrantów do krajów pochodzenia. Najpierw zamykamy jedno przejście w Kuźnicy Białostockiej" - wyjaśnił premier.