Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Polityk od Hołowni się wygłupił. Narzekał na defiladę, uderzając w PiS - po czym sam przyznał, kto za nią stał

W piątek z okazji Święta Wojska Polskiego, w Warszawie przeszła największa do tej pory defilada wojskowa. Choć przez zdecydowaną większość, wydarzenie zostało ocenione pozytywnie, w partii Szymona Hołowni, Polsce 2050, pojawił się głos krytyki wobec... Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego? Dobre pytanie.

Autor: Anna Zyzek

Ostatnie kilka lat to okres niespotykanego wcześniej wzrostu wydatków na zbrojenia, w tym zwłaszcza zakupów sprzętu wojskowego. Od 2020 roku – szczególnie intensywnie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę na początku 2022 roku – podpisano umowy na sprzęt wojskowy o wartości setek miliardów dolarów. Część z tego sprzętu służy już w jednostkach Wojska Polskiego, na część jednak trzeba czekać latami. Niektóre z zapowiadanych umów wciąż nie doszły jeszcze do skutku, m.in. ze względu na trudności z zapewnieniem ich finansowania.

Niemniej, bez wątpienia - o sprzętowej rewolucji można mówić w obszarze sił pancernych. W ostatnich latach Polska zamówiła ponad 700 nowoczesnych czołgów, spośród których już ok. 300 dotarło do Polski i zastępuje w jednostkach pancernych przestarzałe poradzieckie T-72 i ich polską wersję rozwojową PT-91. Zamówiono czołgi dwóch typów – amerykańskie czołgi M1 Abrams oraz południowokoreańskie K2. Docelowo Polska otrzymać ma 366 Abramsów, z czego 250 w nowoczesnej wersji M1A2 SEPv3 oraz 116 w starszej wersji M1A1. Dostawy Abramsów w starszej wersji zostały już zakończone, pozwoliły one m.in. na szybkie uzupełnienie części ubytków powstałych po przekazaniu ponad 300 starych czołgów Wojska Polskiego siłom ukraińskim.

Docelowo 116 Abramsów w starszej wersji ma zostać zmodernizowanych do standardu pozostałych 250 zamówionych maszyn. Czołgi z tej drugiej puli są obecnie dostarczane do wojska; w tym roku po raz pierwszy zaprezentowano je – prowadzone przez żołnierzy z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej – na defiladzie wojskowej w Warszawie. 

Tegoroczna defilada oceniona zostałą największą w historii. Fotorelację mogą Państwo zobaczyć w tekście poniżej: 

Senator z Polski 2050: PiS robi to celowo

Jednak... wydarzenie nie przypadło do gustu niektórym członkom koalicji rządzącej. Chociażby senatorowi Piotrowi Masłowskiemu z Polski 2050. Bo jak stwierdził - stoi za tym PiS (choć nie jest u władzy już blisko 2 lata).

W audycji Onetu, polityk został zapytany o to, czy defilada to "stroszenie piórek". A tak brzmiała odpowiedź:

- Trochę tak. No ja mam takie... nie wiem, może dlatego, że mój rocznik urodzenia, a jestem 1977 - mi się PRL kojarzy negatywnie z fatalnymi latami 80. Ale to jest właśnie taka narracja odwołująca się do tych czasów.

Dalej, zabrnął jeszcze mocniej: "Zresztą, PiS moim zdaniem robi to celowo i świadomie, dlatego, że sporą grupą ich wyborców są osoby starsze, które kojarzą PRL z lat 70. I z takich pięknych dla nich czasów. Dlatego myślę, że narracyjne elementy, które mi się kojarzą jako taka kalka, są robione zupełnie...".

Na uwagę, że "to MON, wasz koalicjant, stoi za tegoroczną defiladą", przyznał rację i... zaczął się mieszać. 

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, x.com