Niemiecka eurodeputowana Katarina Barley mówiła o powiązaniu "praworządności" z wypłatą unijnych pieniędzy. W pewnym momencie użyła sformułowania, że Polaków i Węgrów trzeba "zagłodzić finansowo". - Politycy niemieccy powinni uważać na sformułowania. Jeśli któryś z nich mówi o zagłodzeniu kogoś, to można mieć jednoznaczne skojarzenia z tymi, którzy w przeszłości mieli siłowe projekty wobec Europy - uważa europoseł Ryszard Czarnecki.
Europoseł PiS odniósł się do słów niemieckiej wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Katariny Barley, które padły w wywiadzie udzielonym radiu Deutschlandfunk. Barley wezwała do wywierania większej presji na Węgry i Polskę w celu utrzymania zasad praworządności. "Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię" - oceniła Barley.
- Jeśli niemiecki polityk mówi o zagłodzeniu kogoś, to można mieć jednoznaczne skojarzenia z tymi, którzy w przeszłości mieli siłowe projekty wobec Europy i też chcieli ją urządzać wbrew ludziom i społeczeństwom w niej mieszkającym. Myślę, że pani Barley powinna jednak uważać na słowa, bo w Niemczech istniała w przeszłości partia, która w nazwie miała słowo socjalistyczna, która też miała zamiar głodzić inne nacje europejskie i źle się to skończyło, także dla Niemców
- powiedział Czarnecki.
Jak dodał, socjaliści niemieccy - partia Katariny Barley - powinni kłaść większy nacisk na pozyskiwanie wyborców w Niemczech, bo w sondażach SPD dała się już dawno wyprzedzić Zielonym.
- Zbliża się do nich też Alternatywa dla Niemiec. Myślę, że Pani Barley niech się martwi o przyszłość własnej formacji, bo wszystko wskazuje, że po latach wspólnych rządów z chadecją przejdzie do głębokiej opozycji
- powiedział Czarnecki.