Działanie policjantów w trakcie manifestacji pod Pałacem Prezydenckim było adekwatne do zagrożenia - powiedział dziś rzecznik komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak. Część osób protestujących była bardzo agresywna. Atakowanie policjantów jest czystym bandytyzmem - ocenił.
Jak dodał, jeżeli pojawiła się chmura gazu, o której piszą w internecie dziennikarze, to jednoznacznie pokazuje to, że gaz został użyty wobec policjantów. W związku z tym zagrożeniem - poinformował - jeden z funkcjonariuszy użył gazu.
W czwartek wieczorem przeciwnicy zmian w sądownictwie protestowali przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krytykowali podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze.
Po formalnym zakończeniu zgromadzenia około godz. 23 część manifestantów została przed Pałacem. Jedna z uczestniczek stała na betonowym podwyższeniu obok policji z flagą "NAPAD", z megafonów wokół rozlegał się dźwięk syren. Inny z manifestujących stał między funkcjonariuszami z transparentem, kolejny z flagą.
Grupa skandowała niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta. Vis a vis kościoła przy Pałacu Prezydenckim doszło do użycia gazu łzawiącego.
- Zrobił się prawdziwy kocioł, policja miała kogoś zatrzymać, chciano temu zapobiec. Policja użyła gazu, ostatecznie chyba wszystkich puścili wolno
– relacjonował PAP jeden z uczestników. Na miejsce przyjechała wezwana przez manifestujących karetka.
Podczas prowadzonego zabezpieczenia policjanci byli opanowani, profesjonalni i nie dawali się sprowokować części osób, które swoim zachowaniem próbowały doprowadzić do eskalacji konfliktu, dążąc do starcia fizycznego i wulgarnie odnosząc się do funkcjonariuszy #stopfakenews pic.twitter.com/yxgWX0ANFM
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 27 lipca 2018
Do informacji o użyciu gazu odniósł się dziś rzecznik komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak.
- Jeżeli pojawiła się chmura gazu, o której w internecie piszą dziennikarze, to jednoznacznie pokazuje, że gaz został użyty wobec policjantów. W związku z tym zagrożeniem jeden z funkcjonariuszy użył gazu. Działanie policjantów było adekwatne do zagrożenia
- podkreślił.
- Policjant użył gazu Hi-MAX RMP, którego zastosowanie nie powoduje pojawienia się jakiejkolwiek chmury gazu. Jest tylko strumień
- dodał Marczak. Zapowiedział, że stołeczna policja zamierza to udowodnić, prezentując na swoim Twitterze działanie tego gazu.
Na portalu https://t.co/iAwULhijqN red. Wojciech Czuchnowski przytacza relację dziennikarza Jacka Rakowieckiego, który twierdzi, że policjanci zostali otoczeni przez protestujących. "Nagle od policji poszła chmura gazu". Jak działa miotacz gazu posiadany przez funkcjonariuszy: pic.twitter.com/Tba8BPiRZy
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 27 lipca 2018
- Atakowanie policjantów jest czystym bandytyzmem, nie można tego inaczej nazwać. Część osób protestujących była bardzo agresywna. Padały liczne wulgaryzmy, pluto na policjantów, drapano ich, kopano
- opisywał Marczak.
Co wspólnego z pokojową manifestacją ma niszczenie policyjnego mienia, wandalizm i chuligaństwo? Reakcję policjantów na takie zachowania część komentatorów nazywa "agresją wobec protestujących"! #stopfakenews pic.twitter.com/wOp3ETwhC4
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 27 lipca 2018
Poinformował, że w czwartkowy wieczór nikt nie został zatrzymany. Osoby zachowujące się agresywnie miały być tylko wylegitymowane. Policja kompletuje teraz materiały dotyczące czwartkowej manifestacji.