Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Policja zabrała głos po nocnych awanturach pod Pałacem Prezydenckim. Padły słowa o "czystym bandytyzmie"

Działanie policjantów w trakcie manifestacji pod Pałacem Prezydenckim było adekwatne do zagrożenia - powiedział dziś rzecznik komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak. Część osób protestujących była bardzo agresywna. Atakowanie policjantów jest czystym bandytyzmem - ocenił.

fot. Arkadiusz Ławrywianiec/Gazeta Polska

Jak dodał, jeżeli pojawiła się chmura gazu, o której piszą w internecie dziennikarze, to jednoznacznie pokazuje to, że gaz został użyty wobec policjantów. W związku z tym zagrożeniem - poinformował - jeden z funkcjonariuszy użył gazu.

W czwartek wieczorem przeciwnicy zmian w sądownictwie protestowali przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krytykowali podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze.

Po formalnym zakończeniu zgromadzenia około godz. 23 część manifestantów została przed Pałacem. Jedna z uczestniczek stała na betonowym podwyższeniu obok policji z flagą "NAPAD", z megafonów wokół rozlegał się dźwięk syren. Inny z manifestujących stał między funkcjonariuszami z transparentem, kolejny z flagą.

CZYTAJ: Gorąco pod Pałacem Prezydenckim! W stronę policjantów poleciały butelki, użyto gazu łzawiącego

Grupa skandowała niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta. Vis a vis kościoła przy Pałacu Prezydenckim doszło do użycia gazu łzawiącego.

- Zrobił się prawdziwy kocioł, policja miała kogoś zatrzymać, chciano temu zapobiec. Policja użyła gazu, ostatecznie chyba wszystkich puścili wolno

 – relacjonował PAP jeden z uczestników. Na miejsce przyjechała wezwana przez manifestujących karetka.

Podczas prowadzonego zabezpieczenia policjanci byli opanowani, profesjonalni i nie dawali się sprowokować części osób, które swoim zachowaniem próbowały doprowadzić do eskalacji konfliktu, dążąc do starcia fizycznego i wulgarnie odnosząc się do funkcjonariuszy #stopfakenews pic.twitter.com/yxgWX0ANFM

— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 27 lipca 2018

Do informacji o użyciu gazu odniósł się dziś rzecznik komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak.

- Jeżeli pojawiła się chmura gazu, o której w internecie piszą dziennikarze, to jednoznacznie pokazuje, że gaz został użyty wobec policjantów. W związku z tym zagrożeniem jeden z funkcjonariuszy użył gazu. Działanie policjantów było adekwatne do zagrożenia

 - podkreślił.

- Policjant użył gazu Hi-MAX RMP, którego zastosowanie nie powoduje pojawienia się jakiejkolwiek chmury gazu. Jest tylko strumień

- dodał Marczak. Zapowiedział, że stołeczna policja zamierza to udowodnić, prezentując na swoim Twitterze działanie tego gazu.

Na portalu https://t.co/iAwULhijqN red. Wojciech Czuchnowski przytacza relację dziennikarza Jacka Rakowieckiego, który twierdzi, że policjanci zostali otoczeni przez protestujących. "Nagle od policji poszła chmura gazu". Jak działa miotacz gazu posiadany przez funkcjonariuszy: pic.twitter.com/Tba8BPiRZy

— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 27 lipca 2018

- Atakowanie policjantów jest czystym bandytyzmem, nie można tego inaczej nazwać. Część osób protestujących była bardzo agresywna. Padały liczne wulgaryzmy, pluto na policjantów, drapano ich, kopano

 - opisywał Marczak.

Co wspólnego z pokojową manifestacją ma niszczenie policyjnego mienia, wandalizm i chuligaństwo? Reakcję policjantów na takie zachowania część komentatorów nazywa "agresją wobec protestujących"! #stopfakenews pic.twitter.com/wOp3ETwhC4

— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 27 lipca 2018

Poinformował, że w czwartkowy wieczór nikt nie został zatrzymany. Osoby zachowujące się agresywnie miały być tylko wylegitymowane. Policja kompletuje teraz materiały dotyczące czwartkowej manifestacji.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#gaz łzawiący #Sylwester Marczak #policja #protesty #Pałac Prezydencki

redakcja