10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na 2025 r. oraz przesłał część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej • • •

Pojechał z banerem za Trzaskowskim. Co robili sympatycy Rafała? NAGRANIE, jak im nerwy puszczały

Środkowy palec, wyzwiska, próba wręczenia pieniędzy, a nawet fatalna gra aktorska człowieka symulującego potrącenie przez samochód. Tak się zachowywali wyborcy Rafała Trzaskowskiego na widok baneru krytycznego dla ich kandydata. Portal Niezalezna.pl dotarł do nagrania z szoferki samochodu - kamerka zarejestrowała zachowanie tych ludzi. Udało nam się też porozmawiać z kierowcą.

Od 12 czerwca br. kampanijnym szlakiem Rafała Trzaskowskiego podąża baner, którego pomysłodawcy - sztab wyborczy Andrzeja Dudy - zadawali pytania kandydatom na urząd prezydenta, m.in. dotyczące tego, czy podpisaliby ustawę zastępującą złotówkę walutą euro, likwidującą program 500+, czy wprowadzającą małżeństwa, a potem adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Wiele z nich jest aktualnych przed II turą wyborów.

Okazuje się, że baner wywołuje niesamowite emocje wśród zwolenników Rafała Trzaskowskiego. Portal Niezalezna.pl dotarł do nagrania zarejestrowanego kamerą umieszczoną w samochodzie, który przewozi baner. Widzimy na nim kuriozalne zachowania zwolenników KO. Niektóre także bardzo agresywne.

Możemy zobaczyć kobietę, która przechodząc przez pasy pokazuje kierowcy plakat wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Przed przejściem dla pieszych zaś mężczyznę bijącego jej brawo. To właśnie on stał się głównym bohaterem filmu. 

Postanowił bowiem... symulować potrącenie! Gdy kobieta z plakatem znika z pola widzenia, a kolejne osoby przechodzą przez zebrę na zielonym świetle, na scenę wkracza on. I choć samochód nawet go nie musnął - dosłownie pada na kolana. Zaczyna bowiem symulować potrącenie przez auto.

Jest jednak mizernym aktorem. Poza tym grając rolę "pokrzywdzonego" wstaje i zaczyna utykać... nie na tę nogę. 

ZOBACZ NAGRANIE:

Gdyby auto nie posiadało na wyposażeniu kamerki samochodowej, "świadkowie" wydarzenia mogli wezwać policję

- mówi nam kierowca pragnący zachować anonimowość. Wyjaśnia też, co działo się w ciągu zaledwie kilku minut na trasie przejazdu ulicą Piotrowską w Łodzi po zakończonym spotkaniu Rafała Trzaskowskiego z mieszkańcami miasta.

Na nagraniu widzimy, jak inny mężczyzna wyciąga pieniądze i podchodzi do kierowcy. "Chciał zapłacić za to, aby samochód zniknął z łódzkich ulic" - mówi nam kierowca.

Niestety, nagrywanie dźwięku nie było włączone, zatem nie słychać ani wyzwisk, które padały pod adresem kierowcy, ani uderzeń w samochód serwowanych przez rzekomo na co dzień uśmiechniętych i tolerancyjnych wyborców Rafała Trzaskowskiego.

Z rozmowy, jaką portal Niezalezna.pl przeprowadził z kierowcą auta wynika również, że nie tylko używali podwórkowej łaciny. Walili pięściami w karoserię, pukali się w głowę i wyśmiewali. Jeden z poirytowanych młodych mężczyzn uderzył tak mocno, że na samochodzie pozostał ślad.

Ludzie pukali się w głowy, pokazywali środkowy palec, wyzywali

- punktuje kierowca.

TO NAGRAŁA KAMERA SAMOCHODOWA:

 



Źródło: niezalezna.pl

#Rafał Trzaskowski #relacja #kierowca #PiS #baner

Magdalena Żuraw