Zarówno strona niemiecka, jak i część polityków opozycji w Polsce podkreślają, że kwestia reparacji wojennych dla Polski została uregulowana w 1953 r. i do sprawy nie powinno się wracać. Szef Biura Analiz Sejmowych wykazuje, że wokół dokumentu sprzed blisko 70 lat istnieje wiele wątpliwości, a Polska i Niemcy nigdy tak naprawdę nie zawarły dwustronnej umowy regulującej kwestie reparacyjne.
Na Zamku Królewskim w Warszawie w czwartek zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Podano, że ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów. Konsekwencje działań niemieckich na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej powinny zostać uregulowane w umowie bilateralnej, zawartej przez rządy Polski i Niemiec - wskazali autorzy raportu.
Dyrektor Biura Analiz Sejmowych przypomniał o wydanej w 2017 roku opinii prawnej dotyczącej możliwości dochodzenia przez Polskę od Niemiec odszkodowania za szkody spowodowane przez II wojnę światową w związku z umowami międzynarodowymi.
- W opinii staramy się uczciwie przedstawić przebieg debaty w Polsce na ten temat i poglądy różnych naukowców na przestrzeni lat - pokazujemy że kwestia czynności podejmowanych przez rząd PRL w 1953 (ws. zrzeczenia się reparacji od Niemiec) budziła bardzo poważne wątpliwości
- powiedział.
Szef BAS pytany był także o oświadczenie rządu PRL z 1953 zrzekające się reparacji od NRD.
- Odnosząc się do tej czynności warto przypomnieć dwa nazwiska: w pierwszej kolejności profesora Alfonsa Klafkowskiego, który w ekspertyzie z 1990 roku już wywodził i zwracał uwagę na szereg wątpliwości, zarówno faktycznych jak i prawnych, dotyczących tej czynności rządu PRL, jak i na opublikowane w 2004 roku stanowisko profesora Jana Sandorskiego, który również podnosił argumenty i zwracał uwagę na nieważność tej czynności z 1953 r. - wskazał Sobolewski.
Jak tłumaczył, konstytucja PRL z 1952 roku zastrzegała kwestie dotyczące zawierania i ratyfikacji umów międzynarodowych dla Rady Państwa (kolegialnego organu pełniącego funkcje głowy państwa), a nie dla Rady Ministrów.
- Te czynności dotyczące potencjalnego zrzeczenia się reparacji podejmowane były przez Radę Ministrów - czyli nawet w świetle obowiązujących wówczas regulacji niezgodnie z kompetencjami w zakresie polityki międzynarodowej i zawierania umów międzynarodowych. Po drugie, faktyczny kontekst dokonania tej czynności budził i wciąż budzi wątpliwości - warto przypomnieć, że nastąpiło to z inicjatywy ZSRS, ponieważ to ZSRS zainicjowało takie działania w stosunku do NRD, a Polska jedynie przyłączała się do stanowiska ZSRS, w zamian za co ZSRS zwalniało PRL z bardzo niekorzystnej tzw. umowy węglowej, na podstawie której PRL była zobowiązana do dostarczania węgla do ZSRS z niekorzystnymi rozliczeniami
- mówił Sobolewski.
Dyrektor BAS zaznaczył, że w związku z tym nie można ocenić, czy rząd PRL działał samodzielnie, czy pod przymusem ze strony Związku Sowieckiego. Przypomniał także, że ten akt zrzeczenia dotyczył jedynie Niemieckiej Republiki Demokratycznej, z którą PRL utrzymywała wówczas stosunki. Jak podkreślił, istnieją także pewne kontrowersje związane z brakiem stosownych dokumentów w archiwach.
- Oczywiście, trzeba też zwrócić uwagę, że w Polsce poza tymi naukowcami, których przywołałem, są również inne poglądy, prezentowane na przykład przez prof. Władysława Czaplińskiego czy prof. Roberta Grzeszczaka - zastrzegł.
Jak mówił, po I wojnie światowej kwestia odszkodowań między Polską a Niemcami została rozwiązana w formie umowy międzynarodowej zawartej między II RP a Niemcami.
- To jest generalnie droga rozwiązywania tego rodzaju problemów - podstawową formułą nakładania na państwa obowiązku zapłaty, jak i ewentualnego zwalniania jest zawieranie bilateralnych i ratyfikowanych zgodnie z obowiązującą procedurą umów międzynarodowych. Natomiast oświadczenia jednostronne to nie jest zupełny ewenement, to jest formuła spotykana w stosunkach międzynarodowych, ale nie jest powszechna dla ustalania wzajemnych praw i obowiązków państw
- wyjaśnił.
Również w tym kontekście - jak mówił - znaczenie ma fakt, że PRL jedynie dołączyło do działań ZSRS.
- To jest, jak sądzę, poza sporem dotyczącym prawnych aspektów sprawy, że czynność ta nie była w żaden sposób zainicjowana przez rząd PRL
- dodał. Stwierdził, że "umowa dotycząca wyłącznie kwestii reparacji nie została zawarta pomiędzy rządem Polski i rządem Niemiec - takiej umowy, która w jakiś jednoznaczny sposób regulowałaby tę kwestię nie zawarliśmy"
Sobolewski został również zapytany o uchwałę Sejmu z września 2004 roku. Jak wskazał, w uchwale tej "Sejm zwrócił się do Rady Ministrów i wezwał ją do podjęcia działań mających na celu dochodzenie odszkodowań od RFN, właśnie za szkody spowodowane w trakcie II wojny światowej".
- Ta uchwała nie została nigdy uchylona, co oznacza, że wciąż jest to akt obowiązujący
- podkreślił