Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

„Po otwarciu Baltic Pipe Tusk powie, że sam wskakiwał do wody łączyć rury”. Müller ostro o postawie PO

Opozycja może mówić wiele bzdur, ale prawda jest taka, że gdyby oni rządzili to teraz w Polsce nie narzekalibyśmy na ceny gazu, ale na jego brak - stwierdził rzecznik rządu Piotr Müller. W ocenie polityka, przeciwnicy inwestycji, po jutrzejszym otwarciu, kategorycznie zmienią swoją narrację.

Piotr Müller
Piotr Müller

Jutro, przy tłoczni gazu w Goleniowie (woj. zachodniopomorskie), odbędzie się symboliczne uruchomienie gazociągu Baltic Pipe. Inwestycja ma przyczynić się do gazowej niezależności Polski. "Gdybyśmy nie zdecydowali się, tuż po wygranych wyborach, na budowę gazociągu Baltic Pipe, to dzisiaj nie zastanawialibyśmy się jakie są ceny gazu w Polsce, tylko dlaczego go nie ma" - stwierdził w programie Gość Wiadomość rzecznik rządu Piotr Müller.

Polityk przypomniał, że inwestycja była często krytykowana przez opozycję, a nawet według jej części - kompletnie niepotrzebna. Wspomniał też o słowach szefa Platformy Obywatelskiej, który stwierdził, że gaz z Norwegii Polsce jest nie potrzebny, bo nasz kraj ma dostawy z Rosji. Zdaniem Müllera, jutro przeciwnicy gazociągu zmienią swoje wypowiedzi o 180 stopni.

"Otwarcie gazociągu Baltic Pipe będzie bardzo dużym wyrzutem sumienia dla opozycji. Jestem przekonany, że jutro usłyszymy różne historie, jak to, opozycja właściwe prawie że budowała gazociąg Baltic Pipe i może sam Donald Tusk sam wskakiwał do morza, żeby kłaść rury, które nas teraz łączą z Norwegią"

- stwierdził rzecznik rządu.

"Opozycja opowiada bzdury"

Müller odniósł się również do wypowiedzi polityków, które mają umniejszyć jakość wykonania inwestycji. Chodzi o argumenty, jakoby gazociąg nie spełni swojej roli, że podpisanie umów z Norwegią będzie bardzo trudne, co w efekcie gazu nie będzie tyle ile deklaruje rząd. Polityk zapewnił, że ilość gazu, która już jest zakontraktowana w umowie z Norwegami "zabezpiecza polskie interesy", jeżeli chodzi o gazowe bezpieczeństwo Polski.

"To jest nasza gwarancja bezpieczeństwa. Opozycja może opowiadać wiele różnych bzdur, bo tak trzeba powiedzieć. Różnica tylko jest taka, że gdyby to oni dziś rządzili, to dzisiaj nie moglibyśmy w ogóle rozmawiać o kontraktowaniu gazu w gazociągu Baltic Pipe, bo w ogóle by go nie było. Tak samo, gdy był budowany mur na granicy polsko-białoruskiej, żeby zabezpieczyć polskie interesy, to opozycja była przeciwko, a gdy mur powstał, to nie podobał im się jakiś niuans przy murze. Jak byli przeciwko budowie przekopu Mierzei Wiślanej, to dzisiaj zastanawiają się dlaczego nie jest "za szeroki", albo "za głęboki".

- powiedział polityk.

W ocenie Piotra Müllera, opozycja zawsze będzie "sprowadzać do absurdu", niektóre elementy bezpieczeństwa Polski. 


Gazociąg Baltic Pipe ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Jego uruchomienie zaplanowano na 1 października 2022 r. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.

Po uruchomieniu w październiku Baltic Pipe ma mieć przepustowość rzędu 2-3 mld m sześc. gazu rocznie. W 2023 r. gazociąg osiągnie swą maksymalną moc przesyłową, czyli 10 mld m sześc. gazu rocznie. Komisja Europejska przyznała inwestycji status "Projektu wspólnego zainteresowania" ("Project of Common Interest"). Projekt otrzymał wsparcie finansowe Unii Europejskiej w ramach instrumentu "Łącząc Europę"(CEF).

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

#Baltic Pipe #Piotr Muller #Donald Tusk

Mateusz Święcicki