Dla nich to jest jak powrót wroga, którego wydawało się pokonali już prawie 30 lat temu… Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zwróciło się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o niedopuszczenie do powrotu komunistycznego nazewnictwa ulic w Warszawie.
„Oczekujemy, że Pan Minister poprzez doprowadzenie do odpowiednich zmian prawnych udaremni próby wprowadzenia symboli komunistycznych w sferę publiczną, a sprawcy tych prób staną przed polskimi sądami, a nie skomunizowanym sądami”
– napisali w liście do Zbigniewa Ziobry przedstawiciele POKiN.
Pod listem podpisali się przewodniczący Porozumienia Krzysztof Bzdyl i sekretarz Edward Wilhelm Jankowski. Pismo zostało przekazane do wiadomości: premiera Mateusza Morawieckiego, szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka i prezesa IPN Jarosława Szarka.
W liście reprezentanci organizacji kombatanckich piszą, że ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego z 1 kwietnia 2016 r. była na tyle niedoskonała, że pozwalała samorządom na zaskarżanie decyzji wojewody do sądów administracyjnych, które je często anulowały i tak właśnie stało się w Warszawie.
„Minęło 29 lat od tzw. upadku komuny i odzyskania niepodległości. Widzimy jednak, że zamiast tego, żeby hańbiące Polskę relikty komunizmu znikały, to pojawiają się one na nowo na podstawie decyzji sądów i samorządów. Jako kombatanci i weterani walk o Niepodległą Polskę jesteśmy tymi faktami oburzeni”
– napisali reprezentanci POKiN.
Jego autorzy uważają, że „gdyby Naczelny Sąd Administracyjny kierował się duchem prawa i zasadami prawa słusznego, to oczywiście nigdy by nie uchylił zarządzenia wojewody mazowieckiego”, ponieważ jednak „kieruje się tylko na oślep paragrafami i rewolucyjną czujnością, to wyraził zgodę na powrót symboli komunistycznego zniewolenia”. Przypomnieli, że zarówno konstytucja jak i kodeks karny zakazują propagowania komunizmu.
Autorzy listu przywołali w nim słowa żołnierza Armii Krajowej, sędziego i Kanclerza Orderu Orła Białego Bogusława Nizieńskiego: „Nie jest dla nas obojętne, czy nazwy naszych ulic w sercu Polski, w Warszawie będą sławić tych, którzy zhańbili się zdradą, czy będą to imiona naszych bohaterów narodowych” – podkreślił Nizieński.
W zeszłym tygodniu o nieprzywracanie nazw ulic upamiętniających osoby, organizacje i wydarzenia propagujące komunizm zwrócił się do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, przewodniczącej rady Warszawy Ewy Malinowskiej-Grupińskiej i radnych stolicy Zarząd Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”.
7 grudnia NSA podtrzymał wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody mazowieckiego, zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną. NSA w uzasadnieniu swych orzeczeń wskazał, że WSA prawidłowo uznał, iż zarządzenia wojewody o zmianach nazw ulic podjęto z naruszeniem przepisów, zaś sporządzenie opinii IPN – na której oparto te zarządzenia – było niewłaściwe.
13 grudnia stołeczni radni zdecydowali, że nie zajmą się stanowiskiem PiS w sprawie dekomunizacji nazw stołecznych ulic. Radni Prawa i Sprawiedliwości domagali się pozostawienia nazw, które w ubiegłym roku swymi zarządzeniami nadał 44 warszawskim ulicom wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera. Tego samego dnia Rada Warszawy przyjęła uchwałę ws. sieci publicznych szkół podstawowych, w której zdekomunizowane przez wojewodę nazwy ulic zastąpiono dawnymi nazwami.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski mówił, że „zmiany dotyczące nazw ulic w stolicy wprowadzono z naruszeniem prawa i trzeba było z tego wyciągnąć jasne wnioski”.