"Czy pod takimi drastycznymi warunkami ta fuzja się opłaca? Diabeł czasami tkwi w szczegółach" - powiedział poseł Jarosław Urbaniak (PO) na temat możliwego przejęcia przez Orlen Lotosu. Gościowi programu Michała Rachonia "Minęła 20" chodziło o antymonopolowe wymogi Komisji Europejskiej, nakazujące sprzedaż części aktywów Lotosu. W "piekielnych" klimatach była także kontra posła Marcina Horały (PiS), który powiedział, że "diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni". Przypomniał przy tym, że to Platforma Obywatelska chciała sprzedać Lotos dużemu inwestorowi. Zdaniem Horały chodziło o rosyjski Łukoil lub Jukos.
Goszczący w programie poseł Koalicji Obywatelskiej Jarosław Urbaniak pytany był o zdanie swojej partii na temat fuzji Orlenu z Lotosem. "Pytam, bo posłowie Koalicji Obywatelskiej zmieniali zdanie na ten temat. Tomasz Aziewicz mówił parę lat temu, że potrzebny jest silny inwestor. Teraz mówi, że fuzja jest niepotrzebna" - tłumaczył powód pytania Michał Rachoń.
Czym innym jest opowiadanie o fuzji w sposób ogólny, a czym innym jest opowiadanie o fuzji Orlenu z Lotosem, kiedy wiemy jakie są warunki tej fuzji narzucone przez Komisję Europejską, żeby uniknąć zarzutów monopolistycznych. W momencie, kiedy te warunki zostały określone, to nie tylko w Platformie Obywatelskiej, nie tylko w SLD, PSL-u, ale też w PiS-ie kilka osób zmieniło zdanie co do tego, czy pod tymi warunkami, które mają być - czyli sprzedażą dużej części stacji benzynowych, które należą do Lotosu, sprzedaży udziałów w rafineriach lotosowskich obcemu inwestorowi na wolnym rynku - czy pod takimi drastycznymi warunkami ta fuzja się opłaca? Diabeł czasami tkwi w szczegółach
- odpowiedział Jarosław Urbaniak.
Mnie te warunki się nie podobają. Wiele osób ponad podziałami politycznymi twierdzi, że na tej sytuacji, czyli przymusowej sprzedaży dużej części majątku Lotosu przed fuzją, skorzystają Rosjanie, którzy są tutaj największym graczem w tej części świata. Oni z pewnością wykupią, albo bezpośrednio, albo pośrednio, te stacje benzynowe i rafinerie Lotosu
- dodał.
[polecam:https://www.niezalezna.pl/358113-aktywa-lotos-nie trafia-w-rosyjskie-rece]
O komentarz poproszony został (po przerwie na konferencję prasową premiera Mateusza Morawieckiego) poseł Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości.
Wzruszyła mnie przed tą przerwą troska pana posła o to, żeby broń Boże Rosjanie nie wykupili części Lotosu. Pamiętamy, jak za rządów Platformy Obywatelskiej nie kto inny, tylko Donald Tusk wypowiadał się, że w sumie to co w tym złego. I że Rosjanie mogliby kupić cały Lotos. Zdaje się, że o to też chodziło w wypowiedzi mojego kolegi z Gdyni, posła Aziewicza, kiedy mówił o dużym podmiocie, który powinien wejść i zwiększyć potencjał Lotosu. Nie chodziło chyba wtedy o Orlen, tylko właśnie o Łukoil albo Jukos. Teraz oczywiście jak zwykle diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni
- uważa Marcin Horała.