– Mój wcześniejszy powrót ze szczytu w Brukseli do kraju jest podyktowany spotkaniami w kancelarii premiera oraz kilkoma pilnymi i tajnymi dokumentami, które na mnie czekają – przekazał dziś dziennikarzom Mateusz Morawiecki. Jak się okazało, zaraz po powrocie do Polski premier spotkał się z szefem Agencji Wywiadu oraz z ministrem-koordynatorem służb specjalnych.
Mateusz Morawiecki opuścił dziś szczyt unijny w Brukseli przed jego zakończeniem. Polskie służby dyplomatyczne poinformowały, że musiał wylecieć wcześniej z powodu obowiązków w kraju. Premier wziął udział w sesji dotyczącej strefy euro i opuścił szczyt, zanim unijni przywódcy podjęli decyzję w sprawie zielonego światła na przejście do kolejnego etapu rozmów ws. Brexitu.
Premier pytany przez dziennikarzy, skąd wcześniejszy powrót do kraju odparł, że aby przyjechać na szczyt UE musiał skondensować wiele spotkań w Polsce.
Mój kalendarz był dość wypełniony wcześniej
– podkreślił Morawiecki.
Jak dodał, „zrezygnował z bardzo wielu rzeczy”, ale jest kilka spraw, kilka bardzo pilnych, tajnych dokumentów, które na niego czekają i kilka spotkań, które będzie musiał odbyć. Dlatego, jak mówił, udaje się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
„Wiadomości” TVP podały, że premier zaraz po powrocie spotkał się z szefem Agencji Wywiadu oraz z Mariuszem Kamińskim – ministrem-koordynatorem służb specjalnych.
Na razie nie ujawniono, w jakiej sprawie odbyło się dzisiejsze spotkanie.