Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Piłką podaną przez Rosjan głównie gra jeden polityk". Sakiewicz opowiedział o ataku rosyjskiego wywiadu

My też jesteśmy na wojnie, u nas tylko nie giną ludzie - mówił w programie Minęła20 redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. Dziennikarz komentując ostatnie informacje o rosyjskich operacjach w Polsce wskazał również główne cele ataków Rosjan oraz podkreślił, który polityk najchętniej ścina podaną przez nich piłkę.

Piotr Nisztor, Michał Rachoń, Tomasz Sakiewicz
Piotr Nisztor, Michał Rachoń, Tomasz Sakiewicz
TVP Info

W poniedziałek część mediów informowała o opublikowanych w sieci zrzutach ekranu mających pokazywać rzekomą korespondencję mailową szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka ze stycznia 2019 r., w której miał on relacjonować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu rozmowę z prezes Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską. 

"W cyberprzestrzeni odbywa się operacja, którą nasi konkurenci nazywają "mailami Dworczyka" albo "Dworczyk gate", a która wśród profesjonalistów od lat jest znana na świecie jako operacja "Ghostwriter". To operacja prowadzona przez siły cyberbezpieczeństwa państw wrogich NATO, przede wszystkim Białorusi i Federacji Rosyjskiej - mówił dziś w programie #Jedziemy Michał Rachoń.

Sprawa szerzej opisywana jest przez nas w tekście poniżej.

"Najpierw przejęto hasła..."

Temat rosyjskiej dezinformacji był również omawiany dziś w programie Minęła20. Gośćmi Michała Rachonia byli dziennikarz śledczy Piotr Nisztor oraz Tomasz Sakiewicz redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i jak zaznaczył prowadzący, jeden z pierwszych zhakowanych w ten sposób w Polsce.

"Najpierw przejęto hasła, czyli nie miałem dostępu do swoich kont na Twitterze, na Facebooku. Przejęli też moją pocztę, choć nie zablokowali dostępu do poczty. To było też ważne, żebym się nie zorientował, że mają również pocztę, przy pomocy której można było zmienić hasła"

- relacjonował Tomasz Sakiewicz. Poruszono również kwestię fałszywych wywiadów umieszczanych na stronach Strefy Wolnego Słowa, wywiadów, które nigdy się nie odbyły. Jednak nie to było najważniejsze według redaktora "Gazety Polskiej".

"Na moim Twitterze pojawiła się informacja o tym, że Polska zamierza wprowadzić wojska na Białoruś. To był dzień, w którym na polskiej granicy lądowała dywizja powietrznodesantowa rosyjska, a Aleksander Łukaszenka oskarżył tego dnia Polskę o próby zbrojnego ataku na Białoruś. Dostali potwierdzenie z kilku źródeł, w tym z mojego Twittera, że jest taki zamiar. Dlaczego to było takie ważne? Bo to były już przygotowania do wojny na Ukrainie. Oni chcieli mieć wojska rosyjskie na Białorusi, ponieważ stamtąd szło uderzenie na Kijów"

- opowiadał Sakiewicz.

Rosyjska narracja w ustach polityków Platformy

Rzekome maile Dworczyka są chętnie wykorzystywane przez opozycję, w tym Donalda Tuska. Jak podkreśla odpowiedzialny za ujawnienie afery mailowej - której rzetelność ludzie PO chcieli zdyskredytować - Piotr Nisztor, szef Platformy Obywatelskiej chętnie przyjmuje rosyjską narrację.

"Mamy dowody, konkretne dowody, kto stoi za tą wieloletnią akcją dezinformacyjną. Akcją, która miała na celu wywołanie chaosu, nie tylko u nas, ale w państwach nadbałtyckich. Chodziło po prostu o to, żeby jak największy konflikt wzniecić, aby jak najbardziej "zamieszać w kotle", aby później było trudno decyzje podejmować. Dzisiaj Donald Tusk, mówi jeden do jednego narracją napisaną przez rosyjski wywiad"

- ocenił Nisztor.

Tomasz Sakiewicz stwierdził, że ta sytuacja, jak i inne np. próby zakłócenia kontroli lotów, są dowodem, że Polska jest w stanie wojny, tylko "u nas nie giną ludzie". "Jesteśmy na wojnie, w której próbuje wyrządzić się ogromną krzywdę również dokonywać zmian na scenie politycznej korzystnych dla Rosji" - ocenił.

"Rosja bardzo uparcie próbuje doprowadzić do rozwalenia tego rządu, jak zresztą i dymisji rządów w tych państwach, które bardzo wspierają Ukrainę dzisiaj (...). W państwach, które najmocniej wspierają Ukrainę następują wycieki informacji, które mają doprowadzić do kompromitacji rządów, które mają skłócić"

- mówił Sakiewicz. Zaznaczył również, że tzw. afera Dworczyka, miała już miejsce przed wybuchem wojny.

Michał Rachoń zwrócił uwagę na to, że dowody na ingerencję służb rosyjskich w polską przestrzeń publiczną, przygotowały firmy, z którymi PO ma bliskie relacje, w tym CitzienLab. "Dzisiaj ci ludzie mówią, że wykorzystywanie tych treści jest poddawaniem się rosyjskiej dezinformacji, a mimo wszystko Donald Tusk i jego podwładni to robią, dlaczego?" - spytał Rachoń.

"Ponieważ interes Polski, czy w ogóle dobro publiczne, dla niektórych polityków, to jest tylko pewna wartość w grze" - ocenił Sakiewicz.

"W tej grze mówienie o interesie Polski, czy nawet zrealizowanie jakiegoś kawałka jest opłacalne, to będziemy go realizować. To jest tylko element gry. Jeżeli Rosjanie grają na nutę, która im odpowiada, to oni będą grali na rosyjską nutę. Oni się spotkają tam z Rosjanami. Ja nie mówię, że oni muszą być wszyscy szpiegami - tak nie jest. Rosjanie podkładają po prostu Tuskowi i innym piłkę do ścięcia, a Tusk ją ścina (...) Rosjanie tworzą pewne ułatwienia i patrzą, kto w to wchodzi. Niestety, ciągle wchodzi głównie jeden polityk"

- skwitował redaktor naczelny Gazety Polskiej.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, TVP Info

#dezinformacja #ghostwriter #Minęła20

Mateusz Święcicki