- Trzeba ocenić realną zdolność do sprawowania urzędu w momencie, kiedy jest się pod drugą falą hejtu. Lepiej odejść z pierwszej linii strzału, wysunąć kogoś, kto jeszcze nie został ostrzelany ze wszystkich armat, niż zajmować się tłumaczeniem z absurdalnych zarzutów - powiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz, komentując decyzję Łukasza Szumowskiego o rezygnacji z funkcji ministra zdrowia.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski zrezygnował z pełnionej funkcji w rządzie Mateusza Morawieckiego. W sieci nie brakuje podziękowań za jego pracę, szczególnie w trakcie epidemii koronawirusa. Podziękowania złożyli m.in. politycy Zjednoczonej Prawicy.
Odejście z funkcji ministra zdrowia skomentował na antenie Polskiego Radia 24 redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz w Polskim Radiu 24.
Szumowski chciał tak naprawdę odchodzić po wyborach, nie chciał się znaleźć w nowym rządzie. Ale wiedział, że są sprawy niedokończone (e-recepta, zwolnienia elektroniczne), które dokończone już zostały (...) Trzeba ocenić realną zdolność do sprawowania urzędu w momencie, kiedy jest się przed drugą falą hejtu. Lepiej odejść z pierwszej linii strzału, wysunąć kogoś, kto jeszcze nie został ostrzelany ze wszystkich armat, niż zajmować się tłumaczeniem z absurdalnych zarzutów
- mówił.
Tomasz Sakiewicz pytany o subwencje dla partii odparł, że to PO zależało bardziej na zwiększeniu dotacji niż PiS.
PiS ma tylko konkurencję z prawej strony, Konfederacji, ale ona za jakiś czas zacznie gasnąć. W przypadku PO mamy na bazie ich elektoratu próbę stworzenia nowego ugrupowania. Jedyną formą dyscyplinowania struktur i docierania do elektoratu, że jesteśmy najsilniejsi, jest duża kasa. I tylko w ten sposób obecne kierownictwo PO może utrzymać partię w takim stanie, w jakim ona jest, chociaż spada jej poparcie
- wykazywał.
Nie stać nas na dziadowskie państwo, bo będziemy tracić wybitnych fachowców. Takich jak Łukasz Szumowski
- dodał.