- My się już przyzwyczailiśmy do tego, że punkty handlowe w niedzielę są zamknięte (...) Ja bym do tego nie wracała. Popieram też OPZZ rozwiązania związane z tym, żeby pracownicy, którzy pracują w weekendy, byli lepiej wynagradzani. Wydaje mi się, że to uczciwe i dziś nas na to stać - mówiła Paulina Matysiak (Nowa Lewica) na antenie Telewizji Republika.
Wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu zakłada przedstawiony w czwartek projekt Polski 2050. Posłowie ugrupowania będą namawiać wszystkich koalicjantów do jego poparcia. Ryszard Petru wyraził nadzieję, że z PO nie będzie problemu i ocenił, że jest szansa dogadać się też Lewicą.
Dziś jako @PL_2050 złożyliśmy projekt ustawy przywracającej handel w dwie niedziele (pierwszą i trzecią) w miesiącu.
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) March 21, 2024
Ułatwi ona życie klientom, zwiekszy aktywność gospodarczą, jednocześnie zadba o pracowników. pic.twitter.com/TwBmaUne0I
Pytana o tę propozycję poseł Nowej Lewicy Paulina Matysiak stwierdziła, że ona takiego wniosku nie poprze.
- Nie dziwi mnie, że byli posłowie Nowoczesnej z takim postulatem wychodzą. Ale my się już przyzwyczailiśmy do tego, że punkty handlowe w niedzielę są zamknięte (...) Ja bym do tego nie wracała. Popieram też OPZZ rozwiązania związane z tym, żeby pracownicy, którzy pracują w weekendy, byli lepiej wynagradzani. Wydaje mi się, że to uczciwe i dziś nas na to stać
- mówiła.
Jak dodała poseł, ona sama co do tych dwóch handlowych niedziel jest sceptyczna i takiego rozwiązania nie poprze. - Nie rozumiem, po co mamy to wprowadzać. Jesteśmy w stanie kupić potrzebne produkty w inne dni tygodnia, jeżeli czegoś zapomnimy, możemy dokupić w sklepach osiedlowych - zaznaczyła.
Daniel Milewski (PiS) przypomniał natomiast:
- Kiedy wprowadzaliśmy niehandlowe niedziele, na początku pierwszej kadencji rządu PiS, robiono z nas fundamentalistów religijnych, sprowadzając temat do tej kwestii, a chodziło rodziny. Dziękuję za głos ze strony polityka Lewicy, bo to pokazuje, iż tamte argumenty były politycznymi ślepakami.