- Mam nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu Senatu będzie rozpatrzony wniosek o odwołanie marszałka Tomasza Grodzkiego. Chcemy podsumować ponad dwa lata funkcjonowania izby, najprawdopodobniej przegramy głosowanie, ale trzeba próbować - powiedział senator PiS Stanisław Karczewski.
Senatorowie PiS pod koniec marca złożyli wniosek o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałka Senatu w reakcji na jego słowa z wystąpienia skierowanego do Rady Najwyższej Ukrainy. Grodzki m.in. przepraszał za to, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów". "W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi" - powiedział marszałek Senatu.
Grodzki w ub. tygodniu powiedział, że wszystko wskazuje na to, że wniosek o jego odwołanie będzie rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu izby, zaplanowanym na wtorek i środę.
Karczewski powiedział w poniedziałek na antenie Polsat News, że ma nadzieję, iż ten wniosek zostanie rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu izby i że "pan marszałek nie będzie tchórzył". "Chcemy podsumować te ponad dwa lata funkcjonowania Senatu, nie tyko działalności pana marszałka (...). Mam nadzieje, że na tym posiedzeniu to się dokona" - powiedział Karczewski.
Dopytywany, czy PiS policzył głosy w Senacie oraz czy jest szansa na odwołanie Grodzkiego odparł: "Najprawdopodobniej przegramy, ale trzeba próbować". "Być może uda nam się to zrobić, na pewno gdybyśmy nie złożyli tego wniosku, pan marszałek dalej byłby marszałkiem, więc zobaczymy jak będzie wyglądało głosowanie" - dodał Karczewski.
Odwołanie marszałka Senatu odbywa się na wniosek co najmniej 34 senatorów, imiennie wskazujący kandydata na nowego marszałka; Senat odwołuje i wybiera marszałka w jednym głosowaniu, bezwzględną większością głosów ustawowej liczby senatorów.