"Nie jest możliwa zmiana tradycyjnego środowiska społecznego mieszkańców Węgier bez demokratycznego pełnomocnictwa i bez kontroli państwa" - oznajmił dziś premier Węgier Viktor Orban. Jak zaznaczył, "państwo węgierskie ma obowiązek zapobiegać znacznemu naruszaniu tożsamości, nawet jeśli tak zdecydował Trybunał Sprawiedliwości UE lub jest to skutek wadliwego realizowania kompetencji przez instytucje unijne".
Orban nawiązał do listopadowego wyroku TSUE, że automatyczne odrzucenie wniosku o azyl migranta, który przybył z bezpiecznego kraju, jest niezgodne z prawem UE, a Węgry naruszyły prawo unijne, "obwarowując sankcją karną działalność organizacyjną, prowadzoną w celu umożliwienia wszczęcia postępowania o udzielenie ochrony międzynarodowej osobom, które nie spełniają ustanowionych przez prawo krajowe kryteriów przyznania tej ochrony".
10 grudnia węgierski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rząd ma prawo stosować własne środki w kwestiach, w których UE nie podjęła jeszcze decyzji dotyczących wspólnej implementacji zasad unijnych. Jak podkreśliła minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga, TK skupił się wyłącznie na kwestii migracji, a Węgry pozostają oddanym członkiem UE.
Według Orbana decyzja TK ma historyczne znaczenie, a w jej centrum stoi człowiek i ludzka godność, co „w Europie zdarza się już rzadko”.
Zdaniem premiera międzynarodowe sądy przeszły w obronie ludzkiej godności tę samą drogę co społeczeństwa „progresywnej Europy” – „oderwały jednostkę od jej naturalnej społeczności narodowej, językowej, kulturalnej, rodzinnej i wyznaniowej” i „zaprzeczają, by przynależność do takiej społeczności stanowiła część tożsamości i ludzkiej godności oraz by zasługiwała na obronę w ramach praw podstawowych”.
Jak dodał premier Węgier, w tym rozumieniu istnieją już tylko jednostki będące „ludźmi bez właściwości”, które mogą żyć gdziekolwiek, mówić dowolnym językiem i modlić się do dowolnego Boga. Przez to – w jego opinii – tradycyjne społeczności stały się zupełnie bezbronne.
„W rozumieniu praw podstawowych Europejczycy nie mają obecnie prawa do swojej ojczyzny, języka, kultury, rodziny i Boga”
– ocenił.
W tej sytuacji – jak oświadczył Orban - węgierski Trybunał "stawia z powrotem na nogi postawiony na głowie system praw człowieka”. Potwierdził bowiem, że rząd musi bronić konstytucyjnej tożsamości Węgier i jeśli instytucje unijne nie wykonują skutecznie swoich pełnomocnictw, to mogą je realizować władze węgierskie, a relację między migracją a godnością ludzką należy też rozpatrywać z punktu widzenia ludności rdzennej.
"Ojczyzna jest tylko tam, gdzie jest prawo"
- podkreślił premier, dodając, że według TK Węgrzy mają prawo do swojej ojczyzny.