Rady Naczelna PSL zdecydowała o wyrzuceniu Pawła Kukiza i jego posłów z Koalicji Polskiej. – Ja się spodziewałem, że prędzej czy później do takiej sytuacji dojdzie, mniej więcej od kampanii prezydenckiej widziałem, że z tej mąki chleba nie będzie – powiedział w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem w „Politycznej Kawie” Paweł Kukiz.
Polityk-muzyk na antenie Telewizji Republika ocenił, że krok Polskiego Stronnictwa Ludowego nie był dla niego zdziwieniem. Liczył jednak na to, że zwycięży pragmatyzm, a ludowcy zechcą dotrzymać danej kukizowcom umowy.
Mniej więcej w okolicach maja lipca, od wyborów wiedziałem, że z tej mąki chleba raczej nie będzie, a jeżeli będzie, to taki, którego bym nie tknął, albo bym się go wstydził. Stało to co się stało, mamy nowe otwarcie
– przyznał.
Zaznaczył, że w tym momencie czuje się bardziej komfortowo. „W tym małżeństwie z rozsądku było więcej rozsądku niż z miłości” – dodał.
Politycy Kukiz’15 zostali – oficjalnie – wyrzuceni z Koalicji Polskiej za poparcie zapowiedzianego przez premiera Mateusza Morawieckiego weta ws. unijnego budżetu.
Prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział dziennikarzom, że "racją stanu dla PSL jest silna obecność Polski w Unii Europejskiej", a ostatnie dni pokazały, że różnice w tej sprawie pomiędzy PSL a Kukiz'15 są zbyt daleko idące, by można było kontynuować współpracę.
5 posłów Koalicji Polskiej związanych z Kukiz'15 poparło uchwałę PiS wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Uchwała wzywa do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej.
Rozmówca redaktora Sakiewicza nie miał wątpliwości, że nie są to prawdziwe powody ogłoszonej decyzji. Jak mówił, PSL nie chciało podzielić się pieniędzmi.
„Pan obserwował tych ludzi od środka. Oni rzeczywiście są aż tak od Berlina uzależnieni? – pytał redaktor.
Myślę, że od pieniędzy są najbardziej uzależnieni
– zaczął Kukiz. Przedstawił jakie były ustalenia przed wejściem w koalicję.
Moje pieniądze przepadły, gdyż umawialiśmy się przed wyborami na możliwość spożytkowania subwencji. Umawialiśmy się, że 20 proc. będzie przeznaczone na cele zgodne ze statutem Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale wskazane przez Pawła Kukiza. A jakie były moje cele? Nie zatrudnienie cioci, brata babci stryjecznej itd. itd. tylko my myślałem o stworzeniu aplikacji do e-votingu – to kosztuje między 500 tys. a 1 mln w zależności od zasięgu i możliwości – do konsultacji z obywatelami, stworzenie namiastki mediów w postaci kanału youtube, gdzie mówiłbym o referendach, o aspektach państwa demokratycznego. Niestety, koledzy z PSLu nie były skłonni by tymi pieniędzmi się (podzielić – red.), dochować warunków umowy
– ujawnił.
"Ja nie twierdzę, że jestem człowiekiem zaskoczonym. Brałem pod uwagę sytuację taką, że mogą tych umów ludowcy nie dotrzymać. Byłem przygotowany na tego typu zdarzenie, jakie miało miejsce. To akurat głosowanie było sprawą pretekstem do tego, by PSL nie musiał się wywiązać z umowy finansowej i by nie musiał się wywiązać z umowy, która opiewała na to, że wymieniamy się na funkcji wicemarszałka Sejmu. Po roku ktoś od kukizowców przejmuje tę funkcję i potem ostatni rok znowu ktoś z PSL. Ale tak się przyspawali do tego fotela, że to też nie jest dziwne" – mówił.
Dodał, że biorąc pod uwagę całą historię Polskiego Stronnictwa Ludowego, to takie zachowania są dla nich normalne.
Tyle, że ja liczyłem, że zwycięży u nich pragmatyzm, pewnego rodzaju chłopski spryt i że skorzystają z tej sytuacji, że schowają skompromitowaną koniczynę za szyldem Koalicja Polska, że będziemy przyciągać centrowe podmioty. Cokolwiek by nie mówić o PSL, to jego elektorat - który co prawda ucieka od nich w sposób masowy, ma światopogląd bardziej konserwatywnoprawicowy, a nie tęczowy. Więc ja się dziwię tym różnym ruchom PLSu, który się przeflancowuje na centrolewicową, czy nawet lewicową stronę, bo dla mnie to są ruchy samobójcze
– ocenił Paweł Kukiz.
Przyznał, zaznaczając, że mówi szczerze i zupełnie poważnie, że czuje się lepiej w takiej sytuacji - z szóstką posłów. „Czuję większy komfort i większą wewnętrzną ikrę, energię, niż będąc tam tłumionym przez koniunkturalistów” – stwierdził.
Jako śmieszny ocenił zarzut, że Kukiz’15 chce wyprowadzenia Polski z Unii.
„Zawsze byłem zwolennikiem Unii. UE jest potrzebna Polsce, ale i Polska jest potrzebna Unii Europejskiej” – powiedział.