Odbiór "strajków kobiet" zdecydowanie negatywny. A zainteresowanie? Tak źle jeszcze nie było
Zasięg sieciowego zainteresowania tzw. strajkiem kobiet jest najmniejszy od początku protestów - informuje twitterowe konto "Polityka w sieci". Okazuje się, że poza Warszawą, na której ulicach mają miejsce spotkania aborcjonistek i spółki, temat nie zyskuje szerokiego zainteresowania w skali kraju. Prowadzący je zwracają też uwagę na zdecydowanie zły odbiór strajków i przede wszystkim ich liderki, Marty Lempart.
Od tygodni Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiadał szereg demonstracji, zaplanowany na przypadający dziś Dzień Kobiet. W Warszawie pierwotnie strajk miał rozpocząć się na Rondzie Dmowskiego, jednak - po zablokowaniu go przez policję - demonstranci przenieśli się na Rondo Czterdziestolatka. Na miejsce oddelegowano znaczne siły policji, która legitymowała uczestników zgromadzenia.
Już w styczniu pisaliśmy, że zaledwie po kilku dniach noworocznych strajków przestały one interesować szeroką opinię publiczną. Jeszcze 28 stycznia zasięg oddziaływania tematu tzw. strajku kobiet w sieci wynosił 23 miliony. Zainteresowanie tą tematyką w ciągu... dwóch dni spadło do 15,3 miliona. Oznacza to spadek o prawie 8 milionów.
Trend ten utrzymał się i obecnie jest najmniejszy od początku protestów, z bardzo niskim zainteresowaniem poza samą Warszawą (co zrozumiałe, bo przecież blokowane są jej ulice). Ciekawe jest też badanie sentymentu odbioru, które wskazuje na zdecydowanie negatywny odbiór strajków oraz ich liderki, Marty Lempart.
Wczorajszy protest #StrajkKobiet
— Polityka w sieci (@Polityka_wSieci) March 9, 2021
➡️ zasięg w sieci najmniejszy od początku protestów
➡️ bardzo niskie zainteresowanie w sieci
➡️ poza Warszawą śladowe zainteresowanie protestem
➡️ sentyment odbioru zdecydowanie negatywny - główna krytyka dot liderki #Lempart pic.twitter.com/dBc7qyVun7
Protesty ruchu Ogólnopolski Strajk Kobiet zwoływane są w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który uznał w październiku ub.r., że przepis zezwalający na dokonanie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny. Przepis ten utracił moc wraz ze styczniową publikacją orzeczenia TK.
Źródło: niezalezna.pl, Polityka w Sieci, twitter.com
