Współpraca obronna ma być jednym z tematów środowych rozmów prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Polska od lat rozwija współpracę z wojskiem USA, od lat też dokonuje z zakupów uzbrojenia i sprzętu z tego kraju wartego łącznie dziesiątki miliardów złotych. Żołnierze USA stacjonują w Polsce w ramach amerykańskiej inicjatywy wsparcia europejskich sojuszników i jako siły NATO. Także zwiększenie ich liczebności to jeden ze spodziewanych tematów rozmów prezydentów Dudy i Trumpa. Jak przez ostatnie pięć lat rozwijała się polsko-amerykańska współpraca militarna?
Exercise Allied Spirit: @3rd_Infantry's Spartans Brigade alongside our Polish Allies 12 Brygada Zmechanizowana honed on their skills at Bucierz Range, Drawsko Pomorskie Training Area, Poland, June 13, 2020.
— U.S. Army (@USArmy) June 21, 2020
🎥 by Spc. Devron Bost#StrongerTogether #DEFENDEREurope #Ready2Fight pic.twitter.com/ggkA3ZI3vw
[polecam:https://niezalezna.pl/336364-politycy-dyskutowali-o-zakupie-f-35-na-komentarz-posla-ko-fogiel-odpowiedzial-slowami-pilsudskiego
W styczniu minister obrony Mariusz Błaszczak podpisał umowę na zakup 32 samolotów bojowych piątej generacji F-35, ze szkoleniami pierwszych załóg i personelu naziemnego oraz zabezpieczeniem logistycznym, za 4,6 mld dolarów. To jeden z największych - obok umowy na baterie Patriot – kontraktów zbrojeniowych w historii Polski. Jednostkowa cena maszyny ma wynieść 87,3 mln USD netto. Koszty przystosowania baz lotniczych oceniono na 0,7- 1,8 mld zł.
Pierwsze samoloty mają zostać przekazane w 2024 r., początkowo pozostaną jednak w USA, gdzie będą się szkolili piloci i specjaliści obsługi naziemnej. Polski rząd zdecydował się na zakup tych wielozadaniowych samolotów bez offsetu. Uzasadniał to niższym kosztem - offset podniósłby koszt umowy o 1,1 mld dolarów.
Mimo braku offsetu główny producent maszyn – koncern Lockheed Martin – zapewnił, że polski przemysł ma szansę na zlecenia związane z programem F-35. Samoloty te to jedyne dostępne obecnie na rynku seryjnie produkowane samoloty o właściwościach stealth, czyli obniżonej wykrywalności - informowało MON.
Z koncernu Lockheed Martin pochodzą także używane przez Polskę wielozadaniowe myśliwce F-16, kupione w – jak go wówczas nazywano – przetargu stulecia. Wartą 3,2 mld dolarów umowę na te samoloty podpisano w 2003 roku. Polska zamówiła 48 maszyn w wersjach jedno- i dwumiejscowej. Przyjęty jesienią ubiegłego roku plan modernizacji technicznej sił zbrojnych na lata 2021-35 przewiduje zakup kolejnych maszyn tego typu.
W marcu 2018 r. Polska kupiła od Stanów Zjednoczonych zestawy Patriot mające być podstawą systemu obrony powietrznej średniego zasięgu ujętego w programie Wisła. Wartość umowy wyniosła 4,75 mld dolarów (16,6 mld zł)Większość wartości umów – ponad 724 mln zł – przypada na firmę Lockheed Martin produkującą wybrane przez Polskę pociski do zestawów Patriot. Offsetodawcą jest także Raytheon – producent zestawów Patriot.
W ramach programu Wisła Polska kupiła 16 wyrzutni, 208 pocisków PAC-3 MSE koncernu Lockheed Martin, cztery sektorowe radary, cztery stanowiska kierowania walką, sześć stanowisk kierowania i dowodzenia, 12 radiolinii. Dostawy mają nastąpić do roku 2022. Według zapowiedzi program ma się składać z dwóch faz. W drugim etapie Polska ma kupić m. in. kolejne pociski i nowy radar o polu obserwacji 360 stopni.
Soldiers maneuver an M1A Abrams Main Battle Tank across an Armored Vehicle Launched Bridge during exercise #AlliedSpirit at Drawsko Pomorskie Training Area, June 13. Learn more about this and other @USArmyEurope exercises here: https://t.co/t0mYSPUdlH #DefenderEurope #ReadyForces pic.twitter.com/918Rmbw9HZ
— U.S. European Command (@US_EUCOM) June 20, 2020
W lutym ubiegłego roku podpisano wart 414 mln USD (ponad 1,5 mld zł) międzyrządowy kontrakt na dostawę amerykańskiego systemu artylerii rakietowej HIMARS o zasięgu – zależnie od użytej amunicji 70 lub 300 km. Polska otrzyma od USA 20 wyrzutni produkowanych przez korporację Lockheed Martin, w tym 18 bojowych i dwie ćwiczebne. Kontrakt obejmuje też dostawy amunicji, pojazdów oraz wsparcie logistyczne, szkoleniowe i techniczne. Dostawy mają się zakończyć do 2023 r. Program pod nazwą Homar początkowo przewidywał znaczny udział krajowego przemysłu. Rozmowy trwały od początku 2015 roku, ale W 2018 MON postanowiło o przyspieszeniu programu i rozpoczęciu bezpośrednich negocjacji ze stroną amerykańską.
Z kolei jesienią 2019 roku MON wystąpiło do USA o przygotowanie oferty pięciu samolotów transportowych C-130 Hercules z nadwyżek amerykańskiego sprzętu wojskowego objętych programem Defense Excess Articles. Kongres zgodził się na przekazanie ich Polsce. Chodzi o maszyny młodsze niż pięć używanych przez polskie Siły Powietrzne C-130 mających po około pół wieku, które strona amerykańska przekazała nieodpłatnie przez 11 laty.
Obecnie w Polsce przebywa ok. 4,5 tys. żołnierzy USA. Zgodnie z ubiegłorocznymi deklaracjami obu prezydentów ich liczba ma wzrosnąć o kolejny tysiąc. Polsko-amerykańska współpraca wojskowa, np. między jednostkami obrony powietrznej, została nawiązana jeszcze przed przystąpieniem Polski do NATO w 1999 roku; w 2000 roku w ćwiczeniach w Polsce brały udział amerykańskie zestawy Patriot. Kolejne rządy podejmowały starania o ulokowanie w Polsce sił USA, które stacjonowałyby na stałe. Pierwszym takim pododdziałem stała się grupa 10 żołnierzy, którzy od 2012 roku przygotowują rotacyjne pobyty amerykańskich lotników.
Największe amerykańskie siły w Polsce to ok. 3,5 tys. żołnierzy z pancernej brygadowej grupy bojowej (Armored Brigade Combat Team, ABCT) przysłanej na wschodnią flankę w ramach operacji Atlantic Resolve. Blisko 900 żołnierzy USA to także trzon wielonarodowego batalionu NATO stacjonującego w Orzyszu - jednego z czterech rozmieszczonych przez Sojusz w Polsce i państwach bałtyckich.
Trwała amerykańska obecność w Polsce rozpoczęła się jeszcze przed inicjatywą odstraszania w Europie i operacją Atlantic Resolve. Regularne wspólne ćwiczenia w Polsce zadeklarowali prezydenci Bronisław Komorowski i Barack Obama w 2010 r. a w 2011 r. oba państwa podpisały umowę, która stała się podstawą regularnych szkoleń w Polsce lotnictwa myśliwskiego i transportowego USA.
W listopadzie 2012 r. do Polski przybył 10-osobowy naziemny pododdział lotniczy (aviation detachment, AvDet) przygotowujący od strony logistycznej i administracyjnej rotacyjne pobyty samolotów oraz załóg myśliwskich i transportowych, ćwiczących z polskimi kolegami. Grupa żołnierzy, którzy wtedy przybyli do Polski z rodzinami, to pierwsze amerykańskie siły przebywające stale w naszym kraju. Pierwszy przygotowany przez nią rotacyjny komponent lotniczy z trzema Herculesami przybył w lutym 2013 r. do Powidza; bojowe F-16 zaczęły przylatywać do Łasku i na poznańskie Krzesiny.
Kolejnym krokiem ku stałej amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce były - organizowane w ramach operacji Atlantic Resolve - pobyty wojsk specjalnych, spadochroniarzy, wojsk pancernych i zmechanizowanych oraz artylerzystów z USA. W maju 2016 roku ruszyły prace w Redzikowie, wybranym na miejsce jednej z europejskich baz amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. W Polsce znajdą się wyrzutnie pocisków przechwytujących SM-3 systemu Aegis Ashore. Umowę o rozmieszczeniu w Polsce antybalistycznych rakiet przechwytujących oba kraje podpisały w sierpniu 2008 roku.
We wrześniu ubiegłego roku w Nowym Jorku prezydenci Polski i USA, Andrzej Duda i Donald Trump, podpisali deklarację o współpracy wojskowej, która potwierdza pobyt w Polsce ok. 4,5 tys. wojsk USA w Polsce i zapowiedź rozlokowania ok. tysiąca kolejnych. Wskazuje także lokalizacje miejsca stacjonowania nowych amerykańskich sił. W Drawsku Pomorskim powstaje centrum szkolenia bojowego, Wrocław-Strachowice wskazano jako lotniczą bazę załadunkowo-rozładunkową dla Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, w Łasku będzie stacjonować eskadra dronów; Powidz ma być siedzibą lotniczej brygady bojowej, batalionu bojowego wsparcia logistycznego oraz sił specjalnych. Kolejny obiekt dla wojsk specjalnych ma być w Lublińcu
Od października ubiegłego roku w Poznaniu działa Wysunięte Dowództwo Dywizyjne Armii Stanów Zjednoczonych, utworzone na bazie działającego tam od 2017 r. wysuniętego stanowiska dowodzenia, przeniesionego z Niemiec.
Zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej w ramach odstraszania potencjalnego agresora było wielokrotnie tematem rozmów prezydenta Dudy i ministra obrony Mariusza Błaszczaka z przedstawicielami administracji USA. W ubiegłym roku Duda wyraził nadzieję na wspólną budowę bazy, która mogłaby nosić nazwę "Fort Trump", i zadeklarował gotowość przeznaczenia 2 mld dolarów na dostosowanie infrastruktury do potrzeb przybywających Amerykanów.