W komentarzu po ogłoszeniu wyników exit poll, Philipp Fritz, na łamach "Die Welt" pisze, że Trzaskowski "zaskakująco nieznacznie" wyprzedza Karola Nawrockiego.
"Mało kto spodziewał się, że kandydaci dwóch głównych partii znajda się tak blisko siebie w pierwszej turze głosowania"
- stwierdził Fritz i powołał się na sondaż Ibris, gdzie różnica między kandydatami miała wynosić... 12 punktów procentowych.
"Po ogłoszeniu wyników sondaży powyborczych zwolennicy Trzaskowskiego byli zszokowani. Na ulicach śródmieścia Warszawy panowała niekiedy całkowita cisza" - napisał Fritz.
Niemiecki korespondent twierdzi, że "redemokratyzacja" zaplanowana przez Tuska "w dużej mierze się nie ziściła", a ewentualna wygrana Nawrockiego może doprowadzić do kryzysu rządowego i rozpadu koalicji.
Podobny pogląd panuje w innych zachodnich mediach.
Reuters zauważa, że wynik sondażu Ipsos late exit poll, opublikowany po trzech godzinach od zamknięcia lokali wyborczych, daje kandydatowi centroliberalnej KO Trzaskowskiemu 31,1 proc. głosów, a jego rywalowi popieranemu przez populistyczno-konserwatywny PIS Karolowi Nawrockiemu - 29,1 proc. Agencja zauważa, że jest to znacznie skromniejszy wynik dla Trzaskowskiego niż wynikałoby z wcześniejszych sondaży.
Zapowiadały one bowiem przewagę kandydata liberałów na poziomie 4-7 punktów procentowych.
Reuters podkreśla, że jeśli wyniki te się potwierdzą, oznacza to, że Trzaskowski i Nawrocki będą w drugiej rundzie 1 czerwca "iść łeb w łeb".
Na ten wynik zwraca również uwagę Politico pisząc m.in, że podczas gdy Trzaskowski będzie ubiegać się o głosy elektoratu centrum i lewicy, Nawrocki będzie starał się pozyskać głosy "skrajnie prawicowego" Sławomira Mentzena, który uzyskał trzeci wynik - 15,4 proc. głosów.
![Są już pełne wyniki. Tak głosowali wyborcy z terenów popowodziowych [ZOBACZ]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/05/19/n_e70dccd4c50253f8022dd1da00a6fa8bb1d8662970bb636af717125c9641e5aa_c.jpg?r=1,1)
