Gdy w Polsce dzieje się coś nie po myśli opozycji, wtedy z odsieczą idą zagraniczne media. To staje się powoli tradycją. Nie może więc być inaczej w przypadku Europejskiego Centrum Solidarności. Po decyzji resortu kultury o powrocie w 2019 r. do podstawowej kwoty dotacji dla ECS, rozpętała się histeria. Szwajcarska gazeta „Neue Zuercher Zeitung” zmartwiona tą sytuacją stwierdza, że w ten sposób polski rząd „próbuje sobie placówkę podporządkować”.
Jak informował minister kultury Piotr Gliński, dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności nie cofnięto. Powrócono jednak do kwoty bazowej zapisanej w umowie. Rada ECS wpadła w popłoch i zorganizowała zbiórkę na działalność, jednocześnie odrzucając wszelkie propozycje Ministerstwa Kultury.
Jednak szwajcarska gazeta „Neue Zuercher Zeitung” wie lepiej i stwierdza, że rząd PiS przypuścił na ECS atak. Nie obyło się bez przywoływania tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
„Prawicowo-nacjonalistyczna partia rządowa PiS frontalnie zaatakowała Europejskie Centrum Solidarności (ECS) w Gdańsku, krótko po tym, jak pochowany został zamordowany w połowie stycznia prezydent miasta Paweł Adamowicz, duchowy ojciec tej placówki”
– pisze warszawski korespondent „NZZ” Paul Flueckiger.
Autor artykułu stwierdza, że jest to kolejna próba "podporządkowania sobie przez PiS znanej instytucji w mieście rządzonym przez siły liberalne".
„NZZ” stwierdza ponadto, że dyrektor ECS Basil Kerski jest dla władzy od dawna „cierniem w oku”. A na jego miejsce kandydatem jest „historyk, który od lat oskarża Lecha Wałęsę o współpracę ze służbą bezpieczeństwa”.