Nowe przepisy obejmują około 25 tysięcy obiektów, w tym: obiekty wojskowe, mosty, tunele i linie kolejowe, lotniska i porty, urządzenia energetyczne, urzędy pocztowe, budynki rządowe i Narodowego Banku Polskiego.
Zakaz obowiązuje w miejscach oznaczonych oficjalnymi tablicami informacyjnymi, na których znajdują się przekreślone piktogramy aparatu fotograficznego, kamery wideo oraz smartfona.
Osoby, które złamią zakaz, muszą liczyć się z surowymi sankcjami. Za nieprzestrzeganie przepisów grozi mandat w wysokości do 20 tysięcy złotych. W poważniejszych przypadkach możliwa jest kara pozbawienia wolności od 5 do 30 dni. Dodatkowo władze mogą skonfiskować urządzenie, którym wykonano zakazane zdjęcie lub nagranie, niezależnie od tego, czy jest to smartfon, kamera czy aparat fotograficzny.
Dość specyficznie na nowe przepisy w Polsce zareagowały niemieckie media. "Bild" na przykład alarmuje i ostrzega Niemców, że nawet przypadkowe zdjęcie, na przykład selfie, może słono kosztować: zostać uznane za złamanie przepisów i skutkować wysoką grzywną lub aresztem. Dziennik podkreśla, że zakaz dotyczy nie tylko Polaków, ale także turystów odwiedzających Polskę.
Jako przykład niemieckie media podaje Altstadtbrücke, czyli most staromiejski, łączący Görlitz ze Zgorzelcem.
To jedna z najpiękniejszych przepraw w tej części Europy. Po polskiej stronie mostu znajduje się uwielbiana przez turystów lodziarnia. W ciepłe dni ustawiają się tam kolejki. Lody w jednej ręce, telefon w drugiej. Ludzie robią sobie selfie, upamiętniają wycieczki, cieszą się chwilą. A teraz? Może to być wykroczenie
- czytamy w Sächsische Zeitung.
Wprowadzenie zakazu fotografowania i filmowania obiektów infrastruktury krytycznej w Polsce ma na celu wzmocnienie bezpieczeństwa narodowego i ochronę przed szpiegostwem.